Masz obawy czy przyjąć pielgrzymów podczas ŚDM? Oto świadectwa tych, którzy ich nie mają.
Mirosław Kosowan, przedsiębiorca
Spłacam dług wdzięczności, który zaciągnąłem kiedyś na takich samych wyjazdach. Kiedyś mnie przyjmowano, dzisiaj chciałbym się odwdzięczyć. Nie zapraszam żadnych konkretnych osób. Po prostu otwieram drzwi dla tych, którzy będą potrzebowali miejsca do spania. Myślę, że przyjezdni ludzie będą na tyle odpowiedzialni, że wszystko będzie dobrze. Sam trud którego się podejmują, by tutaj przyjechać, wzbudza mój szacunek. Moje dzieci są już nastolatkami i chciałbym, żeby zobaczyli, że w przyszłości, gdyby chcieli gdzieś tak pojechać, też doświadczą przyjęcia u innych rodzin. Żeby mieli świadomość, że trzeba otwierać i gościć takich przybyszów. By być z drugim człowiekiem. Przyjmiemy cztery osoby. Tyle mamy miejsca. Planujemy pojechać do Krakowa na dwa, trzy dni. Tutaj na miejscu jeżeli tylko czas i obowiązki pozwolą, będziemy chcieli uczestniczyć w tym, co przygotowała diecezja legnicka. Wierzę, że będą to pięknie spędzone chwile. Świetne przeżycia. Nie sądzę by kiedykolwiek w moim życiu mogło się zdarzyć coś podobnego w naszej diecezji, a nawet w Polsce. Dlatego trzeba korzystać przyjmując pielgrzymów i towarzysząc im.