Masz obawy czy przyjąć pielgrzymów podczas ŚDM? Oto świadectwa tych, którzy ich nie mają.
Beata Darska-Nykiel, lekarka
W pierwszej kolejności zastanawiałam się, czy będę miała możliwość poświęcić pielgrzymom czas. Jestem lekarzem i z tej racji musiałam zastanowić się nad ilością czasu. To był powód dla którego do pewnego momentu się nie zgłaszałam. Okazało się jednak że będzie mogła mi pomóc córka, która jest studentką i będzie akurat w domu, już bez wahania i ociągania podjęłam decyzję. Przysłowiową „kropką nad i” było świadectwo biskupa Marka, który w kościele pw. św. Jacka opowiadał o tym, jak to było, gdy był na ŚDM w Rio de Janeiro. Mamy też Rok Miłosierdzia i jednym z uczynków jest przyjmowanie podróżnych w dom.
Cieszę się na spotkanie z młodymi ludźmi, zwłaszcza, że oni mają właściwe priorytety, bo myślę że skoro podejmują trud tak dalekiej i niełatwej pielgrzymki, to widać stawiają Boga na pierwszym miejscu. Im jestem starsza, tym z większą przyjemnością spędzam czas z młodymi.
Jest to też włączenie się do świętowania Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Nie każdy będzie miał możliwość pojechać do Krakowa, a przyjęcie pielgrzymów będzie przeniesieniem tamtej atmosfery do naszego domu.