Za trzy lata z laboratorium logistycznego centrum badawczo-rozwojowego pod Legnicą wyleci pierwszy na świecie prototyp drona kurierskiego. Do technologicznego wyścigu z polską firmą stanęły m.in. DHL, Sony i szwajcarska poczta.
- Właściwie jednego drona kurierskiego już mamy - zdradza Arkadiusz Żurek, dyrektor generalny firmy Ritex i patron merytoryczny projektu z ramienia Instytutu Innowacji i Nowoczesnych Technologii w Logistyce (INTL) z Warszawy.
- Skonstruowali go nasi inżynierowie Tomasz Kozłowski i Łukasz Czerwiński z firmy Skysnap - dodaje. Dron na razie przeniósł ok. 1,5-kilogramową paczkę. Trzy kilogramy to pułap opłacalności dla firm kurierskich. Cel, do którego dąży firma z Głogowa, to tzw. prime delivery.
- Nie będziemy naszymi dronami dowozić świeżej kawy i bułek, ale np. ważne dokumenty w zakorkowanym mieście, niezbędną część zamienną dla zepsutej ciężarówki na trasie, insulinę dla cukrzyka, który utknął na autostradzie - wylicza Żurek.
Specjaliści są zdania, że rynek bezzałogowych, małych robotów latających jest wart ponad 80 mld. dolarów. Drony już dawno przestały być zabawkami dla fotografów ślubnych. Coraz częściej myślą o nich służby ratunkowe, wojsko czy służby ochrony zabytków. No i oczywiście wielkie firmy kurierskie.
Dla Amozona, DHL czy FedEx flota sprawnych dronów, mogących w każdą pogodę przenieść paczkę pod drzwi odbiorcy, to piękny sen mitologicznego Endymiona (wg legendy nigdy miał się nie obudzić). Sen, za który gotowi są zapłacić miliony. Legnicki Endymion budzi się właśnie do życia w laboratorium Ritexu - tym bardziej że jest to rodzinna firma w 100 procentach z polskim kapitałem.
Monitoring perymetryczny
Wszystko zaczęło się od planu budowy centrum logistycznego magazynów na terenie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Legnickim Polu. Na jednej z konferencji Waldemar Michałowski, właściciel firmy Ritex, zetknął się ze Skysnap, również polską firmą, która pracuje nad praktycznym wdrożeniem dronów.
- Wtedy nie wiedzieliśmy, do czego moglibyśmy je wykorzystać. Zaproponowaliśmy, żeby ich drony pilnowały naszych magazynów, a później także terenu na zewnątrz - opowiada Michałowski. - Bezpieczeństwo to dziś bardzo ważny jeśli nie najważniejszy element w logistyce. Nam chodzi o bezpieczeństwo towaru, ale także np. bezpieczeństwo przeciwpożarowe - zaznacza. Fachowo nazywa się to monitoring perymetryczny. Uzupełnia standardowy monitoring o system zdalnie sterowanych dronów.
- Mieli produkt, który nam się spodobał. Ich dron to nie był wyrób marketowy, ale wyspecjalizowana maszyna, ich własny, autorski projekt – zaznacza Michałowski. Ritex ma już dwa drony zewnętrzne, ale, niestety, dalej niż do granic własnej działki polecieć nie mogą, bo nie ma przepisów regulujących takie latanie w otwartej przestrzeni powietrznej - wyjaśnia Arkadiusz Żurek.
Wewnątrz hali, gdy już powstanie, będą pracować dwa kolejne. Nasi inżynierowie chcą je podłączyć do systemu informatycznego, który będzie wspomagał pracę latających strażników.
Nie tylko drony
Hale centrum logistycznego, których będą pilnować drony, to nie tylko magazyny. W niektórych prowadzona jest działalność produkcyjna i biurowo-usługową, jest też część laboratoryjna.
- W laboratorium zamierzamy pracować nad optymalizacją procesów logistycznych, w tym nad nowatorskim systemem chłodzenia oraz tzw. trigeneracji, która uniezależni nas od zewnętrznych dostaw energii - mówi generalny dyrektor Ritexu.
- To rozwiązanie, które firma chce w przyszłości skomercjalizować. Sierpniowe problemy z prądem, spowodowane upałami, będą co roku coraz większe, nasza sieć energetyczna jest coraz bardziej przeciążona, a nic nie wskazuje na to, aby to się mogło zmienić w najbliższej przyszłości - uważają. A urządzenie, które będą testować w swoim magazynie, ma w ciągu 2-3 lat zapewnić dużym dystrybutorom żywności autonomiczność i bezpieczeństwo. - No i koszty niższe o kilkanaście procent - zaznacza Żurek.
W laboratorium testowany jest również system inteligentnego oświetlenia ledowego, pozwalający na regulowanie temperatury i światła w obiekcie w zależności od warunków, a także system ochrony perymetrycznej. Wewnątrz hal prewencyjny, na zewnątrz uzupełniający.
- Wykluczamy zrezygnowanie z ochrony stacjonarnej: systemu monitoringu i ochrony fizycznej. Perymetria jest tylko uzupełnieniem - zapewnia Waldemar Michałowski.
W deszczu, we mgle czy w ciemności drony wyposażone w detektor ruchu mogłyby szybko wykryć intruza i przekazać informację ochronie. Niestety, najpopularniejsze obecnie drony słabo znoszą złe warunki atmosferyczne.
- Wiemy o tym, dlatego pracujemy nad poprawą ich sterowności i wytrzymałości w trudnych warunkach, m.in. dzięki osłonom na wirnikach i poprawie stabilności lotu. Nie możemy przecież patrolować obiektów czy dostarczać paczek tylko przy ładnej pogodzie - śmieje się dyrektor Żurek.
Równolegle inżynierowie Ritexu pracują nad systemem ładowania i baterii dla floty dronów. Ta praca zajmie im co najmniej 2-3 lata.