Za trzy lata z laboratorium logistycznego centrum badawczo-rozwojowego pod Legnicą wyleci pierwszy na świecie prototyp drona kurierskiego. Do technologicznego wyścigu z polską firmą stanęły m.in. DHL, Sony i szwajcarska poczta.
Bez ustawy ani rusz
Przez ten czas muszą pojawić się pierwsze regulacje prawne, które pozwolą na szersze użycie dronów Ritexu. Tylko wtedy firma będzie mogła przystąpić do najważniejszego etapu prac - budowy parku technologicznego, w którym powstanie dron zdolny przenosić trzykilogramowe paczki.
- Nasze drony zajmą się także patrolowaniem lasów czy pól uprawnych. Takie rzeczy wchodzą w rachubę w perspektywie najbliższej dekady - planuje Waldemar Michałowski.
Projektem drona-kuriera zainteresowane jest m.in. niemieckie Federalne Stowarzyszenie Logistyków i firma Raben, która chciałby mieć u siebie flotę takich urządzeń. Wyścig o tego typu usługi trwa. Ritex stale monitoruje ten rynek.
Okazuje się, że w Europie najbardziej zaawansowane prace prowadzi w tej chwili DHL. Ich dron przeniósł paczkę przez Ren i na jedną z wysp fryzyjskich. Poczta szwajcarska myśli o trudno dostępnych regionach górskich. W Japonii eksperymentuje Sony. Także Amazon chciał się sprawdzić w tej branży, ale się wycofał. W Polsce o dronach-kurierach myślał In Post.
- Konkurujemy z gigantami, to prawda. Ale naszym atutem jest podejście do projektu. Rozmawia pan z właścicielem, który mówi: taki i taki pomysł mamy, tak i tak go chcemy zrealizować. Żeby uzyskać tę informację nie trzeba przechodzić kilku sekretariatów. Nie udajemy, że jesteśmy gigantem. Dlatego nasze badania będziemy prowadzić w miarę dostępnych środków. A jeśli chcemy o tym myśleć poważnie, musimy się związać z jakimś dużym partnerem ale na naszych warunkach - zaznacza Arkadiusz Żurek.
Sieć? Sieć!
Pomysł dronów-kurierów może zostać zrealizowany wyłącznie w oparciu o sieć firm kurierskich.
- Na tym etapie postępu technologicznego dron nie pokona 200 km na raz. Jeśli chcemy uruchomić nasz projekt, musimy współpracować z wieloma operatorami logistycznymi: towar powędruje od jednego do drugiego, a na koniec trafi do klienta - mówi Waldemar Michałowski, właściciel firmy.
Nie to jest jednak największą przeszkodą, a brak przepisów regulujących ruch dronów w powietrzu. Dostarczenie paczki w dużym mieście wiąże się bowiem z gąszczem urządzeń w przestrzeni miejskiej, choć, jak zaznacza dyrektor Żurek, teoretycznie każdy może sobie zainstalować na balkonie port dokujący dla dronów i tą drogą otrzymywać przesyłki.