Bo tutaj chodzi nam o życie

Lekarze nie mieli wątpliwości, czy dziecko w łonie matki to człowiek.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy ujawnił informację o wielotygodniowej walce o życie małej pacjentki. Więcej piszę o tym w tym artykule: To była walka o życie dziecka

Informacja ta pojawiła się wraz z początkiem nowego roku. Ale dla nas, wierzących, jest to też okres Narodzenia Pańskiego. A jak to mówił w czasie spotkania służb Pieszej Pielgrzymki Legnickiej ks. Tomasz Metelica, "w Bożym Narodzeniu chodzi o życie, nasze życie". Dlatego informacja o śmierci mamy dziecka i walce o życie jego samego, skojarzyła mi się z tragedią małych Izraelitów zabitych przez Heroda, a z drugiej strony z narodzeniem samego Pana. To był w Betlejem czas radości i smutku. W Legnicy czas narodzenia dziewczynki, o której życie walczono, też jest radością. Tak jak i sukcesem zawodowym lekarzy. Wiąże się jednak też ze smutkiem odejścia mamy, której nie będzie mogła poznać.

Niemniej na kanwie tego wydarzenia pomyślałem, że lekarze nie mieli wątpliwości, czy dziecko w łonie zmarłej mamy było człowiekiem. Oni zajęli się ratowaniem kilkutygodniowego bobasa żyjącego w łonie zmarłej mamy. Zajęli się człowiekiem. Malutkim, takim który na pewno nie przeżyłby poza łonem mamy, ale jednak człowiekiem, który ma szansę na dalsze życie. Jakże dalekie jest to od dywagacji lewicowych środowisk, które pragną ustalać w debatach, od którego tygodnia bądź miesiąca życia dziecko znajdujące się pod sercem mamy można nazywać już człowiekiem, a do którego niedookreślonym semantycznie płodem. Medycyna nie miała wątpliwości - od początku jest to człowiek..

I w cieniu tragedii, jaką na pewno była i jest śmierć mamy dziecka, jakoś z radością przychodzi mi myśleć, że życie przynosi jednocześnie radość i smutek, śmierć i życie, ale w tym wszystkim, nam chrześcijanom, "w Bożym Narodzeniu chodzi o życie". I lekarze udowodnili, że tam, pod sercem mamy, życie jest od samego początku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..