Doroczne wydarzenie zmobilizowało blisko setkę pań.
W sobotę 20 maja odbyła się kolejna edycja Pieszej Gwiaździstej Pielgrzymki Kobiet do Osłej.
W tym roku około stu pań zdecydowało się pokonać czternastokilometrową trasę dzielącą chojnowski kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP od Domu Chleba.
W wydarzeniu po raz kolejny wzięła udział pani Małgorzata. – Na tych pielgrzymkach jestem od samego początku. Pierwsza z nich była zarazem moją pierwszą pielgrzymką w życiu. Tak mi się spodobało, że zawsze tutaj wracałam - mówi. - Nie byłam tylko jeden raz, ponieważ miałam wtedy operację, ale i tak żałowałam – śmieje się Pani Gosia.
Pątniczkom pod opieką proboszcza ks. Dariusza Pudełko, towarzyszy w drodze modlitwa i śpiew. – To przede wszystkim modlitwa różańcowa. Panie piszą swoje prośby, podziękowania. Ofiarują rodzinne troski, problemy, to, co noszą w swych sercach – opowiada proboszcz chojnowskiej parafii, a zarazem opiekun wyprawy.
W okolicach Godziny Miłosierdzia pielgrzymka dotarła do celu, gdzie na uczestników czekał już gospodarz miejsca ks. Marek Skiba (nagranie z wydarzenia dostępne jest na fanpage "Gościa Legnickiego"). Pątniczki otrzymały błogosławieństwo relikwiami krwi św. Jana Pawła II. Następnie, z konferencją, odwiedziła je dr Alfreda Walkowska z Polskiego Centrum św. Hildegardy z Bingen, która dzieliła się świadectwem spotkania frankońskiej świętej w swoim życiu. Na koniec wydarzenia, wszyscy wzięli udział w Eucharystii.
O początkach chojnowskich wypraw do Osłej, opowiada ks. Marek Skiba, gospodarz Domu Chleba. – Pierwsi zaczęli przybywać do nas panowie, którzy pielgrzymowali tutaj jeszcze z ks. Mirosławem Makowskim <ówczesnym gospodarzem parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Chojnowie, przyp.red.>. Kolejny proboszcz podjął tę inicjatywę. To wyraz jedności kapłańskiej – cieszy się ks. Marek. – Po kilku latach zaczęły przybywać do nas kobiety, które na samym początku troszkę zawstydziły panów, bo było ich więcej, prawie dwieście – wspomina ze śmiechem kapłan, który mówi, że w ramach Gwiaździstej Pielgrzymki przychodzą panie z różnych stron diecezji. – Główna pielgrzymka idzie z Chojnowa, ale były i parafialne wyprawy m.in. z Lubina, Bolesławca czy Tomaszowa Bolesławieckiego – opowiada. – Pielgrzymki do jedna z inicjatyw duszpasterskich, z których bardzo się cieszymy. Na co dzień praktykujemy bowiem pracę w małych grupach, w nurcie rekolekcyjnym. Tak naprawdę, to nie ma dziś problemu braku księży i odchodzenia ludzi z Kościoła. Jest tylko problem nawracania nas, kapłanów. Mamy słuchać ludzi i głosić im Chrystusa. Kapłan, który idzie w pielgrzymce, jest z nimi, słucha ich, dzieli z nimi trudy i radości. Wszyscy idą do Źródła, którym jest Eucharystia. Miejsce jest drugorzędne – mówi gospodarz Domu Chleba, który tego dnia przewodniczył Mszy św. dla pątniczek i wygłosił im homilię.
Świadectwem łask wyproszonych w trakcie gwiaździstych pielgrzymek, podzieliła się z nami pani Michalina. – To działo się sześć lat temu. Teściowa mojej córki przebywała wtedy w angielskim hospicjum. Dochodząc z pielgrzymką do Domu Chleba, rozmawiałam z nią przez telefon. Córka płakała, lekarze bowiem każdego dnia powtarzali, że teściowa umrze. Poprosiłam córkę, by wraz z mężem udała się do kapliczki na modlitwę, a ja w tym czasie dodam tę intencję we Mszy św., w modlitwie wiernych. Wiedziałam, że jeśli tylu ludzi naraz o coś prosi, to dokona się dzięki modlitwie – opowiada pani Michalina, która wierzy, że to właśnie ta modlitwa przyniosła upragniony owoc. - Ta pani wyszła z hospicjum i żyła jeszcze przez trzy lata – cieszy się pątniczka, która w Pieszej Gwiaździstej Pielgrzymce Kobiet wzięła udział już po raz trzeci.
W marcu, z Chojnowa do Osłej, wyruszyli panowie. W październiku, po raz pierwszy, pielgrzymować będą rodziny.