Wyruszają po wieczornej Eucharystii, wracają przed północą. Prawie 20 km wędrówki jest dla nich czasem umocnienia.
W każdą pierwszą sobotę miesiąca sprzed sanktuarium św. Jacka w Legnicy wyrusza męski marsz do Bieniowic.
- To chodzenie za Chrystusem, po Jego śladach - mówi Marek ze wspólnoty "Ja Jestem J 8, 58". - Modlimy się za tych, którzy nie mogą uczestniczyć. Za swoje rodziny, wreszcie za samych siebie - tłumaczy mężczyzna. - Kocham chodzić dla Boga, a pielgrzymowanie uważam za ważny element w mojej formacji chrześcijańskiej. Odkąd je odkryłem, nie potrafię się z nim rozstać - opowiada Paweł Modzelewski, który w wolnych chwilach również samotnie wyrusza w góry z różańcem w ręku.
Nocna wyprawa to okazja do autorefleksji i spotkania. - Przez miesiąc zawsze nazbiera się pewnych spraw, które po prostu trzeba gdzieś przejść i przemyśleć - tłumaczy Janek. - To odpowiednie rozwiązanie dla ludzi, którzy odkryli Drogę i pragną na niej wytrwać - dodaje.
Opiekunem comiesięcznych wypraw jest ks. Andrzej Ziombra. - Widok mężczyzn dumnie trzymających różaniec w ręku jest dla mnie bardzo przejmujący - mówi kustosz sanktuarium św. Jacka w Legnicy. - Chcemy pokazać, że mężczyźni nie tylko nie powinni się go wstydzić, ale wręcz traktować jak narzędzie prawdziwego twardziela - dodaje kapłan.
O propozycji dla kobiet, programie marszu oraz refleksjach pielgrzymów przeczytasz na kolejnej stronie