Ponad 100 mieszkańców Olszyny przyszła na spotkanie z autorem książki "Bunt".
W piątek 3 stycznia w Gminnym Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie autorskie z ks. Tomaszem Metelicą, autorem książki "Bunt" (pisaliśmy o niej w "Gościu Legnickim" - Czekamy na Bunt).
Na spotkanie przyszło ponad 100 osób, a to dowodzi, że pomysł na takie wydarzenie był trafiony. Olszyna jest w pewien sposób naturalnym miejscem na opowiadanie o "Buncie". Ksiądz Tomasz spędził tu bowiem kilka lat, pracując jako wikariusz miejscowej parafii pw. św. Józefa Robotnika. Na dodatek tutaj mieszka Kamil, ambasador Fundacji "CorAdCor", która wydała książkę ks. Tomasza.
Wieczory autorskie to okazja do usłyszenia, jak rodził się pomysł na postacie, fabułę, a wreszcie i książkę. Ksiądz Tomasz zdradził chociażby, skąd wziął pomysł na imię dla głównego bohatera Mirona (tak nazywał się jego dziadek) czy też imion dzieci, jak powstawał świat, w którym żyją bohaterowie, czy w jaki sposób poprawiał poszczególne części przygód.
Autor nawiązał też do swojej fascynacji światem fantasy, w tym twórczością J.R.R. Tolkiena oraz Andrzeja Sapkowskiego. Niejako w nawiązaniu do tego drugiego w pierwszym rozdziale swojej książki akcję umieszcza w gospodzie. - Niemniej w prozie Sapkowskiego bohater nie jest w stanie nigdy wybrać obiektywnego dobra. Co najwyżej wybiera się mniejsze zło. Ja chciałem pokazać, że istnieje obiektywne dobro i zło, i że to od nas zależy, które z nich się urzeczywistni. Chciałem też pokazać, że zło przybiera często niespotykane postacie, jest niestrudzone, konsekwentne, wymaga też dużego zaangażowania dobra, by je pokonać - mówił ks. Tomasz. - Bardzo ważnym wątkiem książki jest też motyw rodziny. Bardzo dużo inspiracji, motywów czerpałem ze spotkań z ludźmi. Sam wychowywałem się w rodzinie, ale decydując się na kapłaństwo, podjąłem decyzję, że swojej rodziny nie założę. Mimo to zawsze byłem ciekaw, z jakimi trudnościami mierzą się rodziny. Mnie nieraz, jako młodego księdza, zawstydzało to, z jak wieloma problemami się borykają. Ile wyzwań mają do pokonania, żeby robić kolejny krok naprzód. Nawet nie biec do przodu, ale po prostu, by zrobić kolejny krok. Tak rodziła się książka, ale także i fundacja, która ma wspierać takie rodziny - mówił ks. Tomasz.
Autor opowiedział o etapie kończenia książki i rodzeniu się pomysłu wykorzystania tego, co już zrobił, by uczynić większe dobro. Tak powstała idea wydania i sprzedaży książki, a uzyskany dochód miał być przeznaczony na działalność mającej powstać fundacji. I tak pierwszym ambasadorem fundacji został Kamil, mieszkaniec Olszyny.
Książka "Bunt" nie kończy przygód rodziny Mirona. To niejako preludium do dalszych wyborów między dobrem i złem. - Mam już w głowie zarys, dialogi, wydarzenia do kolejnych przygód, jednak na tę chwilę skupiam się na obronie pracy doktorskiej. Dlatego o kolejnym tomie będziemy mogli rozmawiać najwcześniej za pół roku. Potem, mam nadzieję, powstaną też trzeci i czwarty tom - mówił kapłan.
Pierwsze rozdziały książki można przeczytać na blogu autora (TUTAJ), a książkę można kupić przez stronę Fundacji "CorAdCor" (TUTAJ).