- Mamy dwie prawdopodobne lokalizacje. Staramy się dotrzeć do obu - mówi przedstawicielka KGHM. Od wielu godzin zastępy ratowników górniczych i ciężki sprzęt drążą zawalone chodniki.
Nadzieje rozbudzone wydobyciem na powierzchnię 31 górników (czytaj TUTAJ) zostały nadwątlone powtarzającą się od kilkunastu godzin informacją, że nadal nie odnaleziono ostatniej z osób, które wczoraj (29.01) znajdowały się w strefie zagrożenia podczas tąpnięcia na jednym z oddziałów kopalni Rudna w Polkowicach.
Jak poinformowała dziś Anna Osadczuk z Departamentu Komunikacji KGHM Polska Miedź SA, cały czas prowadzone są intensywne działania zmierzające do odnalezienia zaginionego górnika.
- Ratownicy górniczy i ciężki sprzęt bez przerwy pracują w zwałowiskach, aby utorować sobie drogę do prawdopodobnego miejsca przebywania górnika. Nie wiemy z całą pewnością, gdzie się znajduje. Wytypowaliśmy dwa miejsca, gdzie jest największe prawdopodobieństwo jego znalezienia. Prace poszukiwawcze prowadzone są równolegle w obu kierunkach - relacjonuje A. Osadczuk.
Większość górników ewakuowanych z miejsca zdarzenia po badaniach lekarskich albo jest na obserwacji, albo mogli oni zostać już zabrani przez rodziny do domów. Czterech górników, którzy odnieśli najpoważniejsze obrażenia, jest hospitalizowanych.
- Dwóch przebywa na oddziale szpitala w Głogowie, jeden w Nowej Soli. Czwarty z nich odniósł najpoważniejsze, wielonarządowe obrażenia ciała. Przebywa obecnie w szpitalu wojewódzkim w Legnicy - wyjaśnia pracownica Departamentu Komunikacji KGHM.
Przypomnijmy, że do samoistnego wstrząsu górotworu na oddziałach G1 i G2 kopalni Rudna doszło wczoraj (29.01) krótko przed godz. 14 (pisaliśmy o tym TUTAJ). W wyniku tąpnięcia w strefie zagrożenia znalazło się 32 górników. Obszar zawaliska ma wielkość ok. 750 na 700 m i znajduje się na głębokości 750 m pod powierzchnią ziemi.
Akcja poszukiwawcza trwa. Ratownicy poszukują górnika w ZG Rudna. Hospitalizowanych jest 4 górników.
— KGHM Polska Miedź (@kghm_sa) 30 stycznia 2019