W stanie wojennym pomógł działaczom Solidarności zabezpieczyć 80 mln zł. Dziś spoczął w parafii, której poświęcił 30 lat swojego życia.
W piątek 17 sierpnia odbył się pogrzeb emerytowanego wieloletniego proboszcza parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej - ks. Ryszarda Jerie. Zgodnie ze swoją ostatnią wolą został pochowany w tej właśnie parafii. Tutaj spędził 30 lat kapłańskiego życia.
W mowach pożegnalnych wielokrotnie padały słowa podkreślające dobroć zmarłego kapłana, jego życzliwość i czas dla innych.
- Dla nas w szkole byłeś nie księdzem Ryszardem, ale księdzem Rysiem. Tak o tobie mówiliśmy. W imieniu całej wspólnoty przyszło mi ciebie pożegnać. Co tu mówić? Na pewno to, że mieliśmy szczęście poznać ciebie, wspaniałego kapłana poruszonego słowem Bożym. Nieraz sama czekałam na korytarzu, by chociaż na dzień dobry uścisnąć rękę ks. Rysiowi, by zamienić kilka zdań, przez które dzień był jakoś lepszy. W księdze pamiątkowej kiedyś ktoś napisał, że ks. Rysiu to przyjaciel naszej szkoły. Spodobało się to mu chyba, bo potem wielokrotnie powtarzał, że jesteśmy przyjaciółmi. A o przyjaciołach się nie zapomina. Będziemy o tobie, księże Rysiu, pamiętali - mówiła Teresa Buryła, dyrektorka miejscowej Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II.
Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski. Wraz z nim modliło się też prawie 40 innych kapłanów, m.in. koledzy rokowi wyświęceni razem z nim w 1967 r., jego wychowankowie i współpracownicy.
- Służyłeś w naszym dekanacie 30 lat. Przez 18 lat ksiądz Ryszard pełnił funkcję ojca duchownego. Zawsze mogliśmy na niego liczyć. Zawsze z wielką życzliwością i wielką dobrocią uczestniczył w życiu dekanatu. Dlatego w tych słowach podziękowania i pożegnania chcę, aby dobry Bóg przyjął go do wiecznej światłości i żebyśmy się kiedyś tam spotkali. By to, co głosił słowem i życiem ks. Ryszard, wypełniło się teraz w niebie - mówił łamiącym się głosem ks. Krzysztof Słabicki, dziekan dekanatu Nowogrodziec.
Ks. Ryszard Jerie urodził się w 1941 r. we Lwowie. W czerwcu 1967 r. przyjął święcenia prezbiteratu w katedrze wrocławskiej. Pracował m.in. we Wrocławiu, Legnicy i Wałbrzychu. W Gościszowie pracował w latach 1987-2017.
W artykule "Te ręce trzymały 80 milionów" (TUTAJ) przypominamy mało znaną, a bardzo ciekawą historię związaną z posługą ks. Jerie we Wrocławiu w czasie stanu wojennego.
Tutaj sam opowiada reporterowi "Gościa Legnickiego" o kulisach słynnej akcji:
Z kolei w tym artykule (TUTAJ) możecie przeczytać o jego posłudze na hipodromie na Partynicach we Wrocławiu podczas wizyty Jana Pawła II w tym mieście w 1983 roku.