W ciągu dwóch dni kilka tysięcy Łemków przewinęło się przez niewielką wieś Michałów k. Chojnowa, biorąc udział w najważniejszym święcie propagującym ich kulturę i tradycję na Dolnym Śląsku.
Każdą Łemkowską Watrę na Obczyźnie rozpoczyna rozpalenie ogniska przez najstarszego mieszkańca Michałowa. Od trzech lat czynność ta jest obowiązkiem Jarosława Szlachtycza. – Jakie to uczucie? Nie za dobre i nie za złe – uważa bohater watry. – Ja już jestem za stary. Nie za bardzo mnie to cieszy. Ale jak trzeba, to trzeba – rozkłada ręce 85-letni mieszkaniec Michałowa.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści