Przeczytaj, jak wspominają Spotkanie Młodych jego uczestnicy sprzed 20 i 15 lat!
Spotkanie Młodych w Krzeszowie
arch. własne
Katarzyna Matłosz
Krzeszów, Spotkania Młodych. Czas wakacji, odpoczynku - czas refleksji i duchowego wzrostu. To świetna okazja do pogłębienia swojej wiary i zdobycia umiejętności praktycznych jak służyć Bogu i Kościołowi poprzez swoje talenty (plastyczne, muzyczne, dziennikarskie, fotograficzne, teatralne). To dobry czas na dialog z naszym Panem, który nieustannie jest obecny w drugim człowieku, codziennej Eucharystii i Najświętszym Sakramencie podczas całodniowej (lub nocnej) adoracji. Polecam każdemu młodemu człowiekowi, który szuka, jak i temu, który juz odnalazł swoją drogę, a chce nieustannie wzrastać i uczyć się Miłości za przykładem samego Chrystusa i wielu świętych
Co mi przychodzi do głowy, kiedy wspominam Spotkania Młodych?
Same dobre wspomnienia wiążą się z tamtymi czasami...
Pierwszy raz na spotkaniu byłam w Głuszycy w 1996 roku, ale wówczas to był Festiwal Piosenki Religijnej. Całość spotkania była bardzo podobna do tego, które teraz odbywa się w Legnickim Polu, czyli wykłady – spotkania z wartościowymi ludźmi w kościele, później praca w grupach dzielenia, koncerty (w ’96 gwiazdą było „Stare dobre małżeństwo“ i zespół Querido Matias) oraz modlitwa, która przepełniała każdy kąt Głuszycy. Do dziś pamiętam jak wnosiliśmy krzyż podczas Drogi Krzyżowej na Rogowiec, ciężka droga przepełniona śpiewem i modlitwą. I nocna adoracja krzyża w kościele, którą prowadził ks. S. Augustynowicz.
Głuszyca dla mnie to był czas głębokiej modlitwy, to miejsce w którym rodził się w moim sercu KSM, a także czas wspaniałych znajomości i przyjaźni, które przetrwały do dziś. Wielkie Świętowanie Młodych.
Kolejne Spotkania Młodych, na których byłam odbywały się w Krzeszowie. Pierwsze co mi się przypomina, to te tłumy młodych ludzi – takich jak ja. Było nas tak wielu, że Bazylika pękała w szwach, więcej Krzeszów ożywał na ten czas i pękał w szwach . Z latami zmieniała się formuła spotkania, małe grupy dzielenia zamieniły się w grupy warsztatowe (teatralna, muzyczna, plastyczna, filmowa, taneczna i ta w której ja byłam czyli Diakonia Modlitwy). Codziennie trwałam na modlitwie w Kościele Św. Józefa wraz z innymi omodlaliśmy spotkanie oraz intencje pozostawione w skrzynce modlitewnej (każdy mógł wrzucić do takiej skrzynki prośbę o modlitwę, a Diakonia Modlitwy sięgała po nie i modliła się). Plac klasztorny opuszczaliśmy późną nocą aby już rano znów wspólnie modlić się i świętować.
Tak wiele samych pozytywnych wspomnień. Największe wrażenie wywarły na mnie jednak wspomnienia ostatnich nocy i nabożeństw nocnych (nocnej Drogi Krzyżowej okalającej Krzeszów), Nabożeństwo Bożego Narodzenia – dzielenie się opłatkiem, teatr uliczny.
Uważam, że każdy młody człowiek poszukujący autorytetu, miłości, akceptacji, Boga na Spotkaniu Młodych odnajdzie wszystko. Tu nikt nie jest sam, tu jesteśmy jedną wielką Rodziną. Polecam wszystkim...