Gdy żołnierze Armii Czerwonej wkraczali do wsi Gross Iser, nic nie wskazywało na to, że za kilkanaście miesięcy jej mieszkańcy wyjadą, a po ich domach nie pozostanie kamień na kamieniu. Tak się jednak stało i ta leżąca w Górach Izerskich miejscowość przeszła do historii. Pozostał tam jedynie Paul Hirt, właściciel schroniska, którego Rosjanie zastrzelili 10 maja 1945 roku. Jego grób pośrodku dawnej wsi woła o pamięć o mieszkańcach tego miejsca.
Zdjęcia: Archiwum/ Jędrzej Rams /Foto Gość
By zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają. Łk 1,79a
Rozważa ks. Tomasz TrzaskaEwangelia z komentarzem