Wielkopostny dzień doradców życia rodzinnego

Posługa doradców życia rodzinnego ewoluuje, ale ciągle jest potrzebna. Nawet bardziej niż kilka lat temu.

3m 36s

W domu sióstr służebnic Przenajświętszej Krwi w Legnicy spotkali się doradcy życia rodzinnego z całej diecezji legnickiej. Okazją do wspólnej modlitwy i rozmów był wielkopostny dzień skupienia. Doradcy chwalą sobie ten czas, bo dzięki niemu budują się duchowo do służby potrzebującym ich wiedzy. Do najbardziej doświadczonych doradców z najdłuższym stażem w naszej diecezji są Wanda i Marek Jabłońscy z Jawora. 

- To są spotkania cykliczne, które są dla nas bardzo ważne, ponieważ tutaj możemy się wzmocnić duchowo. Towarzyszy nam ksiądz, a to zawsze jest okazją do spowiedzi, wysłuchania konferencji, modlitwy. Możemy się podzielić swoimi doświadczeniami w posłudze doradcy życia rodzinnego. A jest to posługa, która wymaga od nas ciągłego odświeżania wiedzy, doszkalania się, dlatego tutaj jesteśmy. Możemy się dzielić się tym, co jest dla nas łatwe, aby się wesprzeć wzajemnie, ucieszyć się sobą, ale też posłuchać innych, jak sobie radzą z problemami, które my mamy - mówi małżeństwo.  

Z mniejszym doświadczeniem w posłudze jest Anna Matoga, doradczyni życia rodzinnego z parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Olszynie, która służy rodzinom od 7 lat. 

- Mija siedem lat posługi, ale z każdym rokiem wzmacnia się moje przekonanie, że to był dobry kierunek służenia w Kościele. To koleżanka namówiła mnie do wzięcia udziału w kursie i zostaniu doradcą. Otrzymałam tam bardzo dużo wiedzy, którą w pierwszym rzędzie zastosowałam we własnym życiu, a doradczynią zostałam przede wszystkim dla innych. Jest to posługa bardzo satysfakcjonująca, ale i bywa trudna, delikatna. Być może rolą nas, doradców, jest pokazanie drogi życia małżeńskiego.

Taką zmieniającą się rolę dostrzega też ks. Janusz Ospa, diecezjalny duszpasterz rodzin. Doradcy przestają być tylko specjalistami od życia rodzinnego ale stają się także przedstawicielami Kościoła także w kwestiach głoszenia słowa. 

- Do księdza przychodzą rodziny z różnymi sytuacjami, dzielą się radościami, dzielą się także i różnymi problemami. Zadaniem księdza i Kościoła jest im towarzyszyć. Są takie dwa obrazy biblijne, które są pewnym programem Kościoła. Pierwszy jest przypowieść o synu marnotrawnym. On otrzymuje szatę, pierścień. To jest jakby pierwsza misja Kościoła: przywrócić synostwo, przywrócić godność, podnieść człowieka. Duszpasterstwo rodzin i duszpasterstwo parafialne ma właśnie taki wymiar: przywrócić tę godność - podkreśla ks. Ospa..

- Drugi obraz biblijny, bardzo charakterystyczny, to miłosierny Samarytanin. I to jest duszpasterstwo rodzin, duszpasterstwo parafialne. Wiele rodzin jest poranionych. Te rany są bardzo różne, wielowymiarowe. Naszym zadaniem jest towarzyszyć, żeby kogoś otworzyć na tę Bożą łaskę, podnieść albo nakreślić pewien program, wskazać, jak można się z tym zmierzyć, jak można pewne sytuacje przełamać - mówi kapłan. - Doradcy mają określoną rolę, ale nie można jej zawężać tylko do pewnych spraw związanych z metodami regulacji albo odpowiedzialnego poczęcia. Doradca towarzyszy całemu człowiekowi, czyli przychodzi również z kerygmatem, przychodzi również jako świadek Jezusa, który jest miłosierny, który jest miłością, przychodzi również jako ten, który pomaga w relacjach.

To jest podejście do całego człowieka i każdy doradca musi rozeznać, co w danej sytuacji jest tutaj najważniejsze, co można w danej sytuacji zrobić, jak pomóc. To jest udział w misji Kościoła, czyli tego, gdy Jezus rozpoczynając nauczanie mówił o tym, że idzie, aby uzdrawiać chorych, przywrócić wzrok niewidomym, rozrywać więzy, leczyć chorych, odwiedzać więźniów - mówi kapłan.

« 1 »