ProFamilia patrzy w przyszłość przejdź do galerii

W Polkowicach podjęli się dyskusji o przyszłości polskiej szkoły.

3m 23s

Na tę chwilę odbyła się jedna, w Polkowicach a zorganizowały ją miejscowe stowarzyszenia Pro Familia oraz Fundacja św. Michała we współpracy z powiatem polkowickim. Wspomniane katolickie organizacje pozarządowe od kilku lat prowadzą w tym miedziowym mieście szkołę katolicką. Powstałe wokół niej środowisko rodziców i rodzin postanowiło wrócić do idei sprzed 10 lat, gdy powstająca katolicka szkoła i fundacja, miały ambitne cele aby nie tylko tworzyć szkołę ale także budować świadome społeczeństwo.

Wówczas odbyła się pierwsza konferencja poświęcona przyszłości edukacji a obecnie przygotowano drugą, tym razem podejmującą temat „Kierunki rozwoju polskiej szkoły, szanse i zagrożenia”. Stąd w czwartek 20 marca w Uczelni Jana Wyżykowskiego w Polkowicach sala główna wypełniła się nauczycielami z całego powiatu, działaczami społecznymi oraz rodzicami, zaproszonymi do debaty o polskim szkolnictwie.

Prowadzący spotkanie Jan Pospieszalski zanim oddał głos pierwszej prelegentce, sam poświęcił kilka minut na wprowadzenie słuchaczy w klimat dzisiejszej edukacji. Oparł się przy tym na przytoczeniu mnóstwa przykładów odnośnie problemów młodego pokolenia nadużywającego technologii cyfrowej. Wskazywał na problemy ze zdrowiem fizycznym i psychicznym, malejący poziom podstawowej wiedzy, problemy w relacjach.

Jan Pospieszalski o niebezpieczeństwach czekających na nasze dzieci w internecie
Gość Legnicki

Wśród prelegentów znaleźli się eksperci z najwyższej półki. Była to chociażby Jolanta Dobrzyńska, członek Narodowej Rady Rozwoju, nauczyciel, pracownik administracji rządowej i samorządowej różnych szczebli. Kobieta w wykładzie pt.: „Polska szkoła w europejskim obszarze edukacji” pokazała jak w przeciągu ostatnich 30 lat, rok po roku, polska edukacja przyjmowała różnego rodzaju zachodnie propozycje reform systemu szkolnictwa. – Na to szły większe pieniądze z Unii Europejskiej niż na modernizację naszej gospodarki. Widać więc, co było priorytetem dla unijnych urzędników. Z roku na rok reformy pod pozorem ujednolicania programów kształcenia, wyrównywania szans wprowadzały obniżanie standardów polskiego systemu edukacyjnego. Prostym przykładem jest wprowadzeni testów ósmoklasisty czy matury, która jest jednocześnie egzaminem na studia. Dla kształcenia w szkole podstawowej najważniejsze stało się opanowanie materiału pt. wylicz planety w kolejności od Słońca, a nie umiejętność poszukiwania informacji o budowanie układu i przyczynach jego funkcjonowania. Wybrano model wyliczania zamiast stawiającego pytania i poszukującego odpowiedzi. Z kolei dawniej każda uczelnia sama przygotowywała egzaminy a przez to tworzyła się swoista konkurencja między nimi. Dzisiaj wszystkie zostały zrównane do jednego poziomu – mówiła prelegentka.

Równie krytyczne głosy ws. przyjmowania przez polski system nacisków z zewnątrz padły ze strony Dorota Dziamskiej (członka Narodowej Rady Rozwoju, pedagoga, autorki systemu „Edukacja przez ruch”). Ekspertka, która jak sama mówiła uwielbia czytać dokumenty prawne, pokazała jak przez lata zmieniały się standardy i wskazania tzw. edukacji seksualnej w dokumentach różnych międzynarodowych organizacji przygotowanych dla Polski. Wszystkie idą w jednym kierunku – zideologizowanego przekazu i wmówienia półprawd o życiu seksualnym uczniów oraz odebrania wpływu na to kształcenie rodzinom.

Dużo braw po swoim wykładzie otrzymał też Marek Puzio, radca prawny z Instytutu Ordo Iris, który podzielił się ze słuchaczami poradami w kwestii praw wychowawczych rodziców w szkole w kontekście nadchodzących zmian w programie nauczania. Podobnie było z Agnieszką Marianowicz-Szczygieł z Instytutu „Ona i On” z Warszawy, która przedstawiła raporty krytykujące a wręcz miażdżące skutki zdrowotne i psychiczne modelu edukacji seksualnej.

« 1 »