W legnickiej katedrze rozpoczął posługę w konfesjonale misjonarz miłosierdzia.
Jędrzej Rams: Kim jest misjonarz miłosierdzia?
Ksiądz Marek Matyszek: Jestem papieski misjonarzem miłosierdzia, ustanowionym przez papieża Franciszka w roku 2016. Misjonarz miłosierdzia to taki kapłan, który ma ukazywać ogromną miłość Pana Boga do człowieka, ogromne Jego miłosierdzie, a więc taki bardzo ojcowski przykład Boga, który chce każdego człowieka przygarnąć do siebie i przytulić.
Papież ustawiając Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia 2016 ustanowił misjonarzy miłosierdzia. Po pierwsze najpierw mieliśmy jako kaznodzieje i rekolekcjoniści mówić o Bożym miłosierdziu, ale z wielkim akcentem na sakrament pokuty i przeprowadzać ludzi w ojcowskie ramiona Boga Ojca. Papież udzieli nam także szczególnego pozwolenia do rozgrzeszania ludzi z grzechów, z których może rozgrzeszać tylko Stolica Apostolska.
To pierwsze to było znieważenie Najświętszego Sakramentu, do drugie agresja wobec Ojca Świętego, po trzecie – rozgrzeszanie wspólnika grzechu przeciwko VI przykazaniu, z grzechu aborcji (później papież nadał ten przywilej wszystkim księżom), a także dodał wtedy możliwość rozgrzeszania z grzechu nagrywania bądź symulowania nagrywania sakramentu spowiedzi świętej.
Ksiądz nadal ma te przywileje?
Tak, one ciągle są aktualne od 2016 roku. Co jakiś czas papież zaprasza do Rzymu misjonarzy miłosierdzia na spotkania formacyjne.
Czy ktoś korzysta z tych specjalnych przywilejów? Bo wydaje się, że są to mało powszechne grzechy…
Kiedy pojechałem do Rzymu, aby otrzymać te uprawnienia, znalazłem się w dość licznej grupie kapłanów. Z samej tylko Polski było nas prawie 100! Zastanowiłem się wtedy, czy ktokolwiek będzie korzystał z naszej posługi. Ale jednocześnie myślałem, miałem wiarę, że skoro papież jej udziela, to zaufam Duchowi Świętemu. I okazało się, że ta nasza, moja posługa, rzeczywiście była i wierzę, że nadal jest potrzebna. Wtedy pracowałem jeszcze w archidiecezji warszawskiej i rzeczywiście tak się stało, że bardzo szybko pojawili się ludzie, którzy chcieli skorzystać z posługi takiego właśnie misjonarza miłosierdzia. I to trwa do dzisiaj. Ludzie słyszą od innych, że są tacy kapłani i poszukując możliwości spowiedzi, odszukują nas, misjonarzy miłosierdzia.
Jak ksiądz odczytuje tę posługę? Jako wyróżnienie, przywilej?
Przede wszystkim jako wielką łaskę, którą otrzymałem i bardzo się z tego cieszę. Ale też zdaję sobie sprawę, jaka jest to odpowiedzialność, też przed Panem Bogiem! Bo to jest przede wszystkim odpowiedzialność, ale chcę szerzyć miłosierdzie miłosiernego Ojca, który ma otwarte ramiona, by każdego przygarnąć do siebie przytulić opowiedzieć o jego wielkiej miłości.
Od połowy stycznia do końca roku jubileuszowego będzie można księdza spotkać w konfesjonale legnickiego katedry.
Tak, w czwartki, piątki i soboty od godziny 12 będę posługiwał w konfesjonale. Od dzisiaj rozpoczynam posługę w katedrze legnickiej z drżeniem serca, bo rzeczywiście bardzo się z tego cieszę. To jest też piękne, że w roku jubileuszu jesteśmy dzierżawcami nadziei, a więc tę nadzieję trzeba wszczepiać w ludzkie serca. Nadzieję, że Bóg kocha każdego człowieka i czeka na każdego. Jego ramiona są otwarte i chce nas przygarnąć do siebie, by nikt się nie pogubił. Żeby każdy mógł rzeczywiście odkryć tą wielką miłość Boga.
Bardzo zapraszam każdego, jeśli ktoś pragnie porozmawiać czy skorzystać przede wszystkim z posługi, to jestem do dyspozycji przez cały rok.
Czym dla księdza jest posługa w konfesjonale?
W kwestii sakramentu pokuty, to przede wszystkim samemu muszę się spowiadać. Wówczas nabiera się pokory. W czasie Nadzwyczajnego Roku Miłosierdzia mieliśmy dwóch takich świętych patronów: świętego ojca Pio, bardzo znanego spowiednika, oraz mniej znanego ojca Leopolda Madica. Ten drugi był bardzo łagodnym spowiednikiem, apostołem spowiedzi świętej. Myślę, że siadając do konfesjonału, człowiek wchodzi w ludzką biedę. Jako kapłan muszę tak ukierunkować tego drugiego człowieka, który przychodzi i skoro już uklęknął, to znaczy, że chce rzeczywiście tego miłosierdzia. Chciałbym, by przez posługę w konfesjonale taki człowiek odczuł wielką miłość Pana Boga. Skoro ktoś ukląkł, to szuka miłości Boga. Miłości pomimo swojego doświadczenia słabości. Pan Bóg przygarnia i mówi, że kocha. To jest najważniejsze.