Zawiszaczki ruszyły na obozy, a jeden z nich powstaje w lesie niedaleko Lubania.
Podczas rozmowy z kierowniczką obozu co kilka chwil podchodzą do niej harcerki i pytają o świder, żerdki i ustalenia ze strażakami z PSP z Lubania. Nie mam wątpliwości, że różnego rodzaju opowieści o zaradności nastoletnich zawiszaczek nie są legendą. To jest najprawdziwsza prawda - tak można sparafrazować znany cytat o oczywistej oczywistości.
W lesie między Olszyną Dolną, Lubaniem a Kościelnikiem (Dolny Śląsk) w sobotę od rana słychać było najpierw szum silników samochodów (to rodzice przywozili harcerki), a następnie tylko stukanie młotków, nawoływania „przynieście większą żerdkę” i radosne powitania z dawno niewidzianymi koleżankami. W ten sposób ruszyła budowa pionierki, a więc przygotowanie fragmentu lasu do bycia dwutygodniowym wakacyjnym obozem dziewczyn ze Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego Zawisza Federacji Skautingu Europejskiego. Są to harcerski z drużyn jeleniogórskiej, gryfowskiej i zgorzeleckiej.
Joanna Majewska, drużynowa, mówi że ma za sobą kilka obozów jako zwykły uczestnik, a tym razem będzie służyła innym jako członek kadry. - Do takich obozów przygotowujemy się przez cały rok zbiórek. Tutaj przeżywamy wielkie przygody - począwszy od życia bez nowoczesnej technologii, gdzie aby się wykąpać w ciepłej wodzie należy ją sobie zagrzać na ognisku, z wieczornymi śpiewami przy ognisku i porannym podglądaniem zwierzyny w lesie - wylicza Joanna.
W ciągu pierwszych dwóch dni harcerki przygotują sobie obóz, a więc zbudują przy pomocy sznurka i żerdzi miejsca do spania, jedzenia i sprawowania liturgii. Potem rozpocznie się życie obozowe z różnego grami, rywalizacjami, konkursami, zadaniami, warsztatami. Dziewczyny same sobie gotują, piorą, sprzątają. I najważniejsze - wszystkie rezygnują z używania telefonów komórkowych.
- Pierwsze dni to są dni pionierki. Przygotowujmy stoły, prysznice, platformy na namiot, palenisko do gotowania jedzenia. Dostajemy produkty, z których same gotujemy sobie obiad i to same musimy wymyślić, co z tego ugotujemy - mówi Natalia Kleczyńska, zastępowa.
Zawiszaczki budują wakacyjny obóz w środku lasu