Wierni z kilku parafii modlili się za swojego organistę Pawła.
W piątek 24 maja br. w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca NMP wieczorna Msza św. miała nietypową oprawę. Przy ołtarzu stanęło kilku księży spoza miejscowej parafii a w ławkach zasiedli wierni z różnych parafii. Okazją do tego ponadparafialnego spotkania była modlitwa w intencji Pawła Krippla, organisty ze Świeradowa. Ale Paweł, co wielokrotnie powtarzano, swoją pasję do muzyki i miłość do Boga od równo 30 lat realizuje, siadając za kontuarem organów w wielu różnych kościołach regionu. Jak sam wspominał, zaczął grać 24 maja 1994 roku w kościele pw. św. Barbary w Rębiszowie. Grywał też w rodzinnym Mirsku, a także przez lata m.in. w Starej Kamienicy i Świeradowie-Zdroju. Ale wielokrotnie służył też w praktycznie wszystkich okolicznych kościołach.
Uroczystości przewodniczył ks. Mariusz Szymański, obecnie proboszcz w parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Polkowicach, a wcześniej proboszcz świeradowskiej parafii. O homilię zaś został poproszony ks. Janusz Kozyra, z którym wiele lat Paweł współpracował w Starej Kamienicy.
- Ja miałem to szczęście, że przez 3 lata mogłem razem z nim służyć ludziom w Starej Kamienicy. Ja przy ołtarzu, on po drugiej stronie kościoła - przy organach. Czynił to zawsze z wielkim oddaniem. Zawsze był całym sercem oddany służbie Bogu i Kościołowi. Zawsze był dobrze przygotowany i punktualny. Podzielę się także tym, że on zawsze był do dyspozycji. I to nie tylko podczas liturgii, ale także po za nią. Ilekroć była potrzeba pomocy, nigdy nie usłyszałem słowa "nie". Myślę, że wypływało to z jego modlitwy i odniesienia do Boga. Wielokrotnie widziałem go modlącego się. Oczywiście nie będę tu zbyt słodził, bo przecież Paweł ma swój charakterek. Nie jest najłatwiejszy, ale widząc jego zapał i chęć służby, łatwiej było przymknąć oko na ten charakter - mówił od serca ks. Janusz Kozyra, obecnie proboszcz parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Olszynie..
30-lecie posługi przy organach Pawła Krippla