Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kościele, w którym kapłan proboszczował od 15 lat.
We wtorek 19 grudnia w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski w Polkowicach odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. kan. Marka Pluskoty. Eucharystii przewodniczył biskup legnicki Andrzej Siemieniewski. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński, kapłani z rocznika święceń zmarłego, jego przyjaciele, współpracownicy i wychowankowie.
Ordynariusz diecezji legnickiej, witając wszystkich, powiedział, że przeżywamy Adwent, a ten dla zmarłego kapłana właśnie się zakończył. - On spotkał się już z Tym, na którego przyjście my jeszcze czekamy - mówił biskup.
Homilię wygłosił ks. Andrzej Tracz, proboszcz parafii pw. Trójcy Świętej w Legnicy. Wspomniał w niej o trudnych latach wspólnej pracy w parafii pw. Opatrzności Bożej we Wrocławiu. - Jezus posyła kogo sam wybrał i posyła go z misją. Dzisiaj jesteśmy przy ołtarzu Chrystusa, aby złożyć Jego ofiarę. Ale także chcemy złożyć trud życia i posługi ks. Marka, aby Bóg je przyjął. Można powiedzieć, że od samego początku do samego końca jego życie i posługę opisywały słowa, które widnieją na tableau rocznika święceń 1982: "Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski Pańskiej" - mówił kapłan.
Wiele podobnych ciepłych słów o zmarłych padło też podczas mów pożegnalnych, wygłoszonych przed Eucharystią. Zmarłego żegnali w ten sposób jego parafianie, współpracownicy, wychowankowie i księża. Wszyscy wspominali o niezwykłej pobożności zmarłego, jego dużym uduchowieniu, cierpliwości, radości z wiernych, towarzyszeniu innym w ich trudnościach i radościach. Z opisów wyłonił się obraz kapłana oddanego służbie Bogu i ludziom w każdej parafii, do której został posłany przez biskupa.