Była więźniarką Auschwitz, a zarazem wieloletnią prezes zarządu legnickiego koła Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych.
W piątek 5 maja odeszła do Pana Maria Kisielewska-Podrez, była więźniarka obozu koncentracyjnego, a zarazem wieloletnia prezes zarządu koła Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych w Legnicy.
Pani Maria jeszcze pod koniec kwietnia gościła na zorganizowanym przez Senator RP Dorotę Czudowską i Poseł Ewę Szymańską patriotycznym spotkaniu pt. „Polski kwiecień”, gdzie w kilku słowach podzieliła się z uczniami Wojskowej Szkoły Średniej im. Zawiszy Czarnego w Legnicy niełatwą historią swojego życia. - Jestem byłym więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego. Urodziłam się w Bielsku, dziś jest to Bielsko-Biała. Mój tatuś i jego siostra brali udział w ruchu oporu. Pewnego dnia ciocia nas odwiedziła. Po donosie wkroczyło dwóch żołnierzy i wszystkich nas wywieźli do obozu w Siemianowicach Śląskich. Niemieckie obozy miały wiele filii. Tamten podlegał pod Auchwitz - opowiadała kadetom. - Stamtąd zabrali tatusia oraz jego siostrę, po czym rozstrzelali ich. Moja mama dowiedziała się o tym na apelu i zemdlała - wspominała traumatyczne przeżycia.
Tamtego dnia pani Maria nie chciała jednak wiele mówić o sobie, ale postanowiła opowiedzieć zebranym historię Sybiraka śp. Adolfa Nagórnego, legnickiego nauczyciela, który z obozu na Kamczatce przywiózł do miasta niezwykłe historie z pobytu w sowieckim obozie (relację pani Mari umieściliśmy w najnowszym „Gościu Legnickim” nr 18 na 7 maja).
Maria-Kisielewska-Podrez po wojnie była repatriantką z Drohobycza i trafiła do Jaworza koło Bielsko-Białej. Do Legnicy przyjechała w 1959 r. Tutaj pracowała, działała rzecz miasta oraz swej lokalnej społeczności. W latach 1984-1988 była radną miejską. Funkcję prezesa zarządu koła Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych pełniła od 1988 r. aż do śmierci.
W 2007 r. otrzymała odznakę Zasłużony dla Legnicy, a w 2016 r. Nagrodę Miasta Legnicy.
Działała społecznie, walczyła o pamięć byłych więźniów. Zachęcała do troski i pamięci o nich, jako o ostatnich żywych świadkach niemieckich zbrodni sprzed lat. Prosiła o niewyrzucanie dokumentów należących do rodziców, dziadków.
To dzięki jej wieloletnim wysiłkom plac u zbiegu ulic Drukarskiej i Świętej Trójcy (na legnickich Kartuzach) nosi dziś nazwę Ofiar Niemieckich Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych.
Do końca zachowała świeżość i sprawność umysłu. Otwarta na innych ludzi, zawsze deklarowała chęć przekazywania historii kolejnym pokoleniom.
Zmarła 5 maja w wieku 86 lat. Wieczne odpoczywanie, racz Jej dać, Panie…