Bardzo dobrze znany z działalności wśród więźniów terapeuta wystąpił z prelekcją nt.: "Pedagogiki ukazywania miłości w rodzinie".
W piątek 31 marca w sali teatralnej kościoła pw. św. Jana Bosko w Lubinie odbyło się spotkanie z Leszkiem Podoleckim, terapeutą uzależnień i inicjatorem wspólnoty Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia, która skupia byłych więźniów.
Spotkanie odbyło się w ramach organizowanych co miesiąc "Salezjańskich Kociołków Kultury". Jakub Zakrawacz /Foto GośćW ramach Salezjańskiego Kociołka Kultury pan Leszek wystąpił z wykładem: "Pedagogika ukazywania miłości w rodzinie". - Gdy pytam w więzieniu: "Chłopaki, kto ma kochaną Mamę?" Zaraz pojawia się las rąk - mówił. A jak ci sami reagują na pytanie o kochanego tatę? - Słuchajcie, przez 28 lat przez moje życie przewinęło się kilka tysięcy więźniów. Na palcach jednej ręki policzyłbym jednak osoby uznane przez nich za „kochanych ojców” – mówił pan Leszek, który dodał, że niemal każdy z więźniów miał za sobą doświadczenie tragicznego dzieciństwa.
- Pytam: „Kto z was, ma żal, pretensje i boi się Boga Ojca?”. Sto procent. A kto z was ma żal, pretensje i boi się Matki Bożej? Nikt. To dlatego w więzieniach tak bardzo ukochany jest Różaniec. Ja w Nowogardzie kiedyś miałem aż sześć róż różańcowych. Wyobrażacie to sobie? Tyle to ich nie było nawet w parafiach! – śmiał się L. Podolecki.
Więźniów poprosił również o stworzenie dwóch list: na jednej z nich miały znaleźć się osoby przez nic kochane, a na drugiej ci, których nienawidzą i nie mogą im przebaczyć. Na pierwszej liście znajdowali się zazwyczaj babcia, dziadek i mama. Drugą jednak, niema w stu procentach, zapełnili ojcowie.
Któregoś razu terapeuta postanowił jednak odwrócić pytanie i zapytał więźniów, który z nich uważany jest przez swoje dziecko za „kochanego tatusia”. Nikt nie podniósł ręki.- Daleko szukać. W pewnym gimnazjum i liceum zadałem pytanie: „kto z was ma kochanego tatusia?” Rękę podniosło od 10 do 15 procent zebranych. To nasza, ojców, wina i tragedia – mówił gość marcowego „Kociołka”, który dzielił się z zebranymi m.in. elementami swojej drogi do poprawy relacji z dziećmi.
Wykład przyciągnął wielu słuchaczy. Jakub Zakrawacz /Foto GośćLeszek Podolecki to terapeuta uzależnień, założyciel Instytutu Świętego Brata Alberta w Świnoujściu, zajmującego się byłymi więźniami i osobami w kryzysie bezdomności. Od kilkudziesięciu lat, w więzieniach realizuje swój autorski program resocjalizacyjny "Arka". Jest twórcą Sodalicji Dobrego Łotra. We wspólnocie Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia skupił byłych skazanych (m.in. Romana Ziębę oraz Marka Sidło, gości odpowiednio 85. i 94. SKK), którzy dziś przemierzają dla Boga Polskę i świat. Nie wszyscy wiedzą, że pan Leszek był naszym diecezjaninem. Mieszkający obecnie w Świnoujściu terapeuta pochodzi bowiem ze Złotoryi.
Spotkania w ramach Salezjańskiego Kociołka Kultury organizują wspólnota "Wiara i Rozum" oraz parafia pw. św. Jana Bosko w Lubinie.