Czciciele św. Jana Bosko spotkali się w kościele pw. św. Jana Bosko, by uczcić patrona miejsca.
Wspomnienie liturgiczne św. Jana Bosko przypadało we wtorek 31 stycznia. Dlatego salezjanie z Lubina świętowali dzisiaj podwójnie. Z jednej strony ze względu na fakt, że Kościół czci założyciela ich zgromadzenia, czyli Towarzystwa św. Franciszka Salezego, z drugiej strony z powodu patronowania przez św. Jana Bosko jednej ze wspólnot parafialnych w stolicy polskiej miedzi.
Najważniejszym punktem parafialnej uroczystości, bo taką rangę ma to wspomnienie u salezjanów, była Eucharystia, która rozpoczęła się tego dnia o godzinie 18.00 w kościele przy alei Jana Pawła II. Wśród licznie zgromadzonych wiernych było widać także dzieci i młodzież, którzy byli tak bardzo ukochani przez św. Jana Bosko. I to ich szczególnie powitał na początku liturgii ks. Stanisław Gorczakowski, proboszcz miejsca.
Niemniej samej liturgii przewodniczył ks. Bartosz Polański, inspektor Inspektorii Wrocławskiej Towarzystwa ks. Franciszka Salezego. On też wygłosił słowo Boże, a w nim pojawiły się elementy nawiązujące zarówno do idei założyciela salezjanów, jak i do obecnych niełatwych czasów dla osób wierzących. Kapłan zachęcał, aby nie tracić ducha i żyć tak, jak zachęcał ks. Bosko. - Chodzi o radość w Panu. Ks. Bosko gdy spotykał kogoś smutnego zaraz zadawał mu dwa pytania. Pierwsze: czy jesteś chory? Jeżeli odpowiedź była przecząca, to zaraz padało drugie pytanie: czy chcesz się wyspowiadać? Bo to najczęściej nas zasmuca. To grzech rodzi niepokój sumienia. A ks. Bosko mówił, że człowieka radosnego boi się diabeł - mówił kapłan.