W różnych miejscowościach, z tym samym przesłaniem, wierni kroczyli za gwiazdą w Orszakach Trzech Króli.
W piątek 6 stycznia ulicami wielu miast i wsi w diecezji legnickiej przeszły barwne pochody zwane Orszakami Trzech Króli. Co ciekawe, wydarzenia te, zarówno na etapie organizowania, jak i w ich trakcie, bardzo często łączą wiernych z różnych parafii w jednej miejscowości np. w Kamiennej Górze, Bolesławcu czy Polkowicach. W Polkowicach miejscem początku „wędrówki do Betlejem” był kościół pw. Matki Bożej Łaskawej i św. Sebastiana. Tutaj, w sercu polskiej miedzi wierni wędrowali razem z Mędrcami ze Wschodu. Wszystkich prowadziła gwiazda. Tuż za nią ruszyli św. Józef z Maryją i Dzieciątkiem na rękach.
Za nimi w karocy jechali trzej królowie z Afryki, Azji i Europy. Za nimi ruszyli uczestnicy Orszaku Trzech Króli, aby na polkowickim Rynku oddać pokłon nowo narodzonemu Zbawicielowi. Do śpiewu kolęd zachęcali akordeoniści. Kolędowano również na zakończenie orszaku.
Najstarszym orszakiem w diecezji legnickiej jest ten, który już od 12 lat co roku organizuje Karkonoskie Stowarzyszenie Edukacyjne u Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze.
W tym roku jubileusz obchodził największy obecnie orszak w diecezji, czyli ten który odbywa się w Lubinie. Tutaj dzięki współpracy parafii salezjańskich i ich szkół z miastem i Regionalnym Centrum Sportu udaje się organizować piękne i bogate widowisko. Uczestnicy spotykają się najpierw na lubińskim Rynku, gdzie formowany jest pochód, na czele którego idą trzej Mędrcy. Tradycyjnie już za bezpieczne odnalezienie nowo narodzonego Zbawiciela odpowiada Straż Orszaku, która strzeże uczestników przed pokusami napotkanych diabłów. Ci, chociaż bardzo głośni i nachalni, nie zdołali przeszkodzić uczestnikom. Dodatkowo na pomoc przybyli także niebiańscy aniołowie, którzy dzielnie i wytrwale wskazywali drogę do Regionalnego Centrum Sportu. Tam na idących czekało Dzieciątko, a także wspólne kolędowanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się