Olszyńscy wierni zachęcają, by nie załamywać rąk, lecz kłaść je na różańcowe korale.
W olszyńskiej parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP już od wielu lat rodzice modlą się za swoje dzieci. Wytrwała modlitwa ma przynosić niesamowite owoce.
− O tym dziele usłyszeliśmy w 2008 roku w Piechowicach. Już rok później w naszej parafii powstała pierwsza róża, której postanowiliśmy nadać patronat Świętej Rodziny z Nazaretu – mówi Maria Cybulska, olszyńska zelatorka.
Różaniec Rodziców za Dzieci oparty jest na schemacie Żywego Różańca. Każda róża składa się z minimum 20 osób. Rodzic modli się dziesiątką, czyli jedną tajemnicą Różańca. Wierni polecają Bogu nie tylko swoje pociechy, ale i inne dzieci z róży, dzięki czemu codziennie w intencji każdego dziecka odmówione są łącznie wszystkie cztery części Różańca.
− W rozważaniach prosimy m.in. o łaskę ochrony dzieci przed wszelkim złem, a zwłaszcza takim, które może wypływać ze słabości i grzechów rodzicielskich. Dzięki temu mogliśmy z mężem zdać sobie sprawę, jak bardzo pewne nasze zachowania − czasem przez nas ledwo dostrzegalne − mogły wpływać i wpływają na nasze dzieci – dodaje.
Czy modlący się widzą efekty swojej modlitwy w codzienności? – Gdyby ich nie było, nikt by się nie zapisywał – uśmiecha się zelatorka. – Na dorocznych spotkaniach rodzice coraz chętniej dzielą się świadectwami pomocy Bożej – opowiada. – Scalają się małżeństwa, nieodpowiedzialni ojcowie zaczynają wzrastać – wymienia. − Rozpadają się związki niesakramentalne i tworzą się nowe, oparte na Bogu. Ci, którzy zwlekali, biorą ślub. Wysłuchiwane są prośby o wnuki: ostatnio, po kilku latach bezskutecznych starań o potomstwo, w jednej rodzinie pojawiła się nawet ciąża bliźniacza! – przytacza świadectwa rodziców pani Maria.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się