XXI Legnicka Wigilia Narodów przebiegła w szczególnej atmosferze.
Wydarzenie powróciło w niedzielę 11 grudnia, po dwuletniej przerwie. Na wspólny posiłek przed świętami Bożego Narodzenia zapraszani są przedstawiciele mniejszości, tym razem byli to m.in. Ukraińcy, Łemkowie, Żydzi, a także reprezentanci Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Japonii czy Francji.
Tegoroczne spotkanie w Akademii Rycerskiej miało także charakter ekumeniczny. − Nasze zgromadzenie może stać się przyczynkiem do budzenia dobra w świecie. Choć tak różni jesteśmy, to ta świeca, płomień, są zawsze takie same − mówił bp Andrzej Siemieniewski. − Ten rok nie tylko bardzo nas doświadczył, ale i nauczył empatii, wyczucia, poczucia odpowiedzialności za drugiego człowieka − tłumaczył ks. Jerzy Gensel, gospodarz parafii ewangelicko-augburskiej w Legnicy. Życzenia złożył również przedstawiciel prawosławnej cerkwi. − Niech zapanuje pokój i nikomu nie braknie ciepła, światła, chleba i tego, co potrzebne do codziennego życia, czego niektórzy właśnie w tej chwili boleśnie doświadczają − mówił wzruszony ks. Lubomir Worhacz.
Na stołach w Sali Królewskiej pojawiły się narodowe potrawy, można było również wysłuchać kolęd w ojczystym języku wielu obcokrajowców. Po krainach różnych kultur i wyznań tradycyjnie oprowadzała Elżbieta Chucholska. W tym roku, z oczywistych względów, szczególna uwaga zwrócona była na mniejszość pochodzącą zza naszej wschodniej granicy. Jerzy Pawliszczy z legnickiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce przedstawił Oksanę z Chersonia, która przez 3 miesiące żyła w okupowanym mieście, Wiktorię z Irpienia, czy dziewczyny z Charkowa. Te ostatnie, po złożeniu życzeń, wzruszone poprosiły o minutę ciszy.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się