Kilkadziesiąt osób, idąc z Bolesławca do Tomisławia, modliło się za tych, którzy walczą o trzeźwość.
W sobotnie popołudnie (3 września) kilkadziesiąt osób zebrało się w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bolesławcu. O godz. 15 rozpoczęła się tam Droga Krzyżowa, która zakończyła się Eucharystią w Tomisławiu. W ten sposób już po raz czwarty odbyła się Trzeźwościowa Droga Krzyżowa. Trasa nie była długa, bo było to niecałe 10 km.
- Idziemy w intencji trzeźwości nas samych, naszych rodzin, ale i wszystkich tych, którzy takiej modlitwy potrzebują. Wśród tych, za których się modlimy, są nie tylko osoby z uzależnieniem alkoholowym, ale także wszyscy uzależnieni od bardzo wielu innych używek bądź rzeczy. Ich jest więcej, niż nam się wydaje. Wśród uczestników jest też wielu uwolnionych od nałogów i oni idą, by dziękować Bogu za ten wielki dar. Mówienie o nałogach jest bardzo trudne. Uzależnienie wynika z problemów z przyznawaniem się do prawdy. Tutaj sama modlitwa może nie wystarczać, bo potrzebne jest wsparcie rodziny, kolegów, specjalistów. Ale modlitwa jest bardzo skuteczna, bardzo podtrzymuje na duchu, daje dużo sił. Dlatego chcemy się modlić - mówi Roman Witowski, organizator.
Modlitwę w drodze prowadził ks. Józef Hupa, proboszcz bolesławieckiej wspólnoty. Kapłan mówi, że w parafii istnieje nie tylko grupa dla osób uzależnionych, ale także dla współuzależnionych. - Dodatkowo mamy Apostolstwo Trzeźwości. Wszystko dlatego, że bardzo dużo osób potrzebuje takiego wsparcia. Co ciekawe, o wiele więcej potrzebujących jest wśród osób współuzależnionych niż wśród samych uzależnionych. Będziemy się modlić, bo pamiętamy o fragmencie Ewangelii, w którym czterech ludzi przyniosło paralityka i to ze względu na ich wiarę on został uzdrowiony. Wielką moc ma modlitwa wstawiennicza. Modlitwa jest bardzo ważna, bo wielu uzależnionych mówi, że to dzięki Bogu mają siłę trwać w trzeźwości. Niemniej dobre prowadzenie, grupa, jej wsparcie są bezcenne w procesie trzeźwienia. Dlatego mamy takie grupy w parafii - mówi kapłan.