Po raz kolejny w sanktuarium św. Jacka gościli wolontariusze z Opus Dei. - To miejsce promieniuje - mówią.
Od 21 do 26 sierpnia w Legnicy gościło piętnastu wolontariuszy związanych z Opus Dei, którzy spędzali tutaj czas na pracy i pogłębianiu wiary.
Każdy dzień rozpoczynał się od pokarmu ducha. – Przed śniadaniem mieliśmy półgodzinne rozważanie Ewangelii dnia, a później Mszę św. – opowiada Paweł Barszcz, członek grupy, która mieszkała i modliła się w domu przy ul. Grunwaldzkiej. – Z tymi samymi ludźmi się pracuje i uczestniczy w Eucharystii, co buduje między nami bardzo mocne więzi – dodaje chłopak.
– Dzisiaj zajmuję się malowaniem, wczoraj robiliśmy porządki na poddaszu, sprzątaliśmy w piwnicy – o swojej pracy przy sanktuarium św. Jacka opowiada Mikołaj Matałowski z Warszawy. Po kilku godzinach pomocy przy świątyni nad Kaczawą przychodził czas na odpoczynek. Wolontariusze odwiedzili m.in. Hutę Miedzi Legnica. – Zostaliśmy wyposażeni w odpowiednie stroje, jednak ta wizyta była naprawdę niezwykła z uwagi na pogodę. Ciężki przemysł, z kominów bucha para, a wszystko w deszczu – wspomina Mikołaj Matałowski.
Młodzi w trakcie pracy przy legnickim sanktuarium i tamtejszym centrum pielgrzyma. Jakub Zakrawacz /Foto Gość– Chłopcy są w wieku licealnym, większość z nich to uczestnicy Programu Starter, czyli programu pracy nad charakterem i przygotowań do matury – opowiada Michał Materna, jeden z dwóch opiekunów grupy. – Organizujemy wakacyjne wyjazdy o charakterze wolontariatu, by trochę wyrwać się ze swego sterylnego świata, wyjść poza siebie i pomagać innym – dodaje. – Tym centrum, które nas przyciąga do Legnicy, jest Cud Eucharystyczny (dlatego też nasze wieczorne warsztaty dotyczyły Eucharystii). To miejsce promieniuje – mówi o sanktuarium św. Jacka
Dlaczego część wakacji warto spędzić właśnie w taki sposób? – Praca wolontaryjna dodaje sensu i radości – opowiada Stanisław Gaweł spod Białegostoku, który przy legnickiej świątyni pomagał już po raz drugi. – Wyjazd zaproponował mi kolega. Początkowo odpowiedziałem, że mam plany i powinienem się uczyć, ale zdałem sobie sprawę, że pewnie i tak większość wakacyjnego czasu spędzę w łóżku – uśmiecha się Paweł. – Warto przyjechać, bo na każdym z takich wyjazdów spotykam super ludzi, z którymi potem utrzymuję kontakt – zachęca.