Nowy numer 38/2023 Archiwum

Szli aż z… Jasnej Góry

Po dwóch latach przerwy związanej z pandemicznymi ograniczeniami, Piesza Pielgrzymka Legnicka wreszcie wyruszyła w lipcowo-sierpniową wędrówkę w najszerszym możliwym składzie.

Ekipa pielgrzymkowa to grupy, które przejdą całą trasę od Legnicy do Częstochowy, a może nawet i więcej, jak choćby grupy 3 i 5. „Piąteczka” wyrusza na pielgrzymkę najwcześniej − już 26 lipca, najpierw do Legnicy, a następnie w kierunku Jasnej Góry. Na początku w kościele pw. św. Jadwigi Śląskiej w Zgorzelcu modliła się o dobre owoce pielgrzymki.

W tym roku ze Zgorzelca ruszyło blisko 40 pielgrzymów. − Część z nich będzie szła jeden lub dwa dni. Niektórzy tylko do Legnicy. Ale też wielu jest takich, którzy dopiero w Legnicy do nas dołączą. Wtedy będzie nas ponad 60 − mówi ks. Łukasz Pawłowski, przewodnik grupy nr 5.

Kiedy już ruszyli, poszli najpierw do Gierałtowa, następnego dnia do Bolesławca, a potem przez Chojnów do Legnicy. Po drodze spotkali się z „Trójeczką”, którą z Bolesławca zabrali ze sobą.

Co ciekawe, troje pielgrzymów „Piąteczki” − Tomek, Ania oraz Dorota − pielgrzymowało pieszo już do samego Zgorzelca. Miejscem ich startu była podbogatyńska miejscowość o intrygującej nazwie... Jasna Góra. Wieś ta leży na południe od Bogatyni (w parafii Opolno-Zdrój), w której mieszka ok. 250 osób. Swoją polską nazwę otrzymała po II wojnie światowej, a jest to proste tłumaczenie jej niemieckiej nazwy − Lichtenberg.

Tomek na pielgrzymkowy szlak do Częstochowy pierwszy raz wybrał się trzy lata temu. Zachwycony klimatem modlitwy i atmosferą w grupie, postanowił każdego roku spędzać czas wakacji na pątniczym szlaku. − Szedłem ze Zgorzelca, ale zawsze chciałem wyjść z Bogatyni, z mojego domu. W trakcie tamtej pierwszej mojej pielgrzymki w rozmowie z Anią narodziła się myśl, żeby to zrobić. A konkretnie, żeby wyruszyć z naszej podbogatyńskiej Jasnej Góry właśnie na Jasną Górę − mówi Tomek Koperwas.

Ania, wieloletnia pątniczka, mówi, że właśnie trzy lata temu padło po raz pierwszy hasło o wsi Jasna Góra. − Od zeszłego roku dopracowywaliśmy plan i udało się. Przeszliśmy, a zabraliśmy ze sobą mnóstwo intencji od naszych znajomych − mówi.

Co ciekawe, dla Doroty jest to pierwszy kontakt z jasnogórskim pielgrzymowaniem. − W ogóle pierwszy raz w życiu pielgrzymowałam dopiero przed rokiem. Była to piesza pielgrzymka z Legnicy do Krzeszowa. Po niej, jak wróciłam do domu, już wiedziałam − idę na Jasną Górę. Cieszę się, że udało mi się chociaż chwilę iść z Bogatyni do Zgorzelca, a teraz ruszamy ze Zgorzelca do Legnicy − mówi Dorota.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast