− To jedna z Mszy św. w tygodniu, na którą najczęściej uczęszczają wierni – opowiada lubiński duszpasterz. Można tu wiele wyprosić.
Kult Wspomożycielki związany jest z naszym patronem, który był wielkim czcicielem Matki Bożej – opowiada ks. Stanisław Gorczakowski SDB, gospodarz salezjańskiej parafii pw. św. Jana Bosko w Lubinie, w której regularnie odbywa się nabożeństwo ku Jej czci.
Sny założyciela
Założyciel zgromadzenia już w wieku 9 lat w trakcie snu miał usłyszeć: „Ja dam ci Nauczycielkę i Mistrzynię. Pod Jej przewodnictwem staniesz się mądry; bez Niej wszelka wiedza jest głupotą”.
Życie świętego przypada na okres trudnych wydarzeń. – Trwa walka z Kościołem, Państwo Watykańskie zostaje oddzielone od Włoch. Prześladowany papież opuszcza Rzym – opowiada ks. Stanisław, który przypomina jeszcze jeden sen, tym razem z dorosłego życia założyciela. − Na morzu okręt miotany falami. Za sterem Ojciec Święty. Statek, ścigany i atakowany przez wrogie okręty zmierza w stronę dwóch kolumn. Jedną z nich jest Eucharystia, drugą natomiast posąg z wizerunkiem Matki Bożej i wielkim napisem: „Auxilium Christianorum” (Wspomożenie Wiernych) – opowiada proboszcz.
Ksiądz Bosko miał często powtarzać: „Zaufajcie Maryi Wspomożycielce, a zobaczycie, co to są cuda!”. W trudach i kłopotach zalecał nowennę, a proszącym go o modlitwę rozdawał cudowne medaliki Maryi Wspomożycielki Wiernych.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się