Kandydaci do kapłaństwa podczas roku propedeutycznego rozwijają swoją duchowość i rozeznają powołanie.
Siedmiu młodych mężczyzn, którzy myślą o kapłaństwie, od października zeszłego roku mieszka w niedużym domu przy ul. Grunwaldzkiej w Legnicy. Są to alumni pierwszego roku seminarium duchownego diecezji legnickiej oraz diecezji świdnickiej. Młodzi klerycy formują się do kapłaństwa, jednak nie rozpoczęli jeszcze studiów teologicznych. – Kościół pokłada w tym ich odosobnieniu, a jednocześnie specyficznej formacji, wielkie nadzieje. Zmiana na poszczególnych etapach formacji kapłańskiej jest zasadniczo czysto techniczna i niewielka, ale docelowo może przynieść dużo dobrych owoców.
To nie wakacje
Od 2021 roku obowiązuje dokument o nazwie Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia. Podkreślono w nim, że w trakcie formacji do kapłaństwa, jeszcze przed rozpoczęciem studiów teologicznych przez kleryków, niezbędne będzie przeżycie przez nich specyficznego roku formacji. Ma on pomóc kandydatom we wzmocnieniu życia duchowego, a także lepiej poznać siebie samych oraz stopniowo wdrażać się w uporządkowane wieloma regułami życie seminaryjne.
Po pół roku mieszkania w „domu na Grunwaldzkiej” kl. Albert Konarski z parafii Matki Bożej Królowej Polski ze Świdnicy mówi, że dzięki mieszkaniu w „annus propedeuticus” mocno przepracuje wiele wewnętrznych spraw.
− To nie są wakacje. Jest formacja ludzka i duchowa. Mieszkanie w tym miejscu to dla nas bardzo duże wyzwanie. Jest nas tu siedmiu, każdy z innej parafii, każdy inny. Równie dobrze można by na ulicy zebrać siedem obcych sobie osób, zamknąć je w domu i kazać ze sobą funkcjonować przez rok. Przykładowo ktoś jest jedynakiem i całe życie wszystko miał dla siebie, a tutaj nagle musi dzielić pokój z kolegą i nawet otwarcie okna jest wyzwaniem, bo trzeba pomyśleć o tym drugim, czy jemu nie będzie to przeszkadzało. To prosty przykład, ale pokazuje, że musimy nauczyć się ze sobą żyć. Ale jakoś nam to wychodzi po tym pół roku – mówi kl. Albert. – Z drugiej strony, tej duchowej, mam mnóstwo radości. Jedną z nich jest cisza, która tu panuje. W domu rodzinnym zawsze był ruch, harmider, ktoś przychodził, ktoś wychodził. Tutaj dzięki poukładaniu planu dnia, grafikowi, dzięki planowi całego tygodnia jest czas na adorację Najświętszego Sakramentu, studiowanie, czytanie, uczenie się – mówi kleryk.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się