Ścinawski bohater - powstaniec wielkopolski

Andrzej Sitarski odsłania historię jednego z dzisiejszych bohaterów - uczestnika powstania wielkopolskiego.

Dzisiaj po raz pierwszy obchodzimy narodowe święto - wspomnienie wybuchu zwycięskiego powstania wielkopolskiego. Polacy z Wielkopolski 27 grudnia 1918 roku chwycili za broń, by w ten sposób zawalczyć o przyłączenie ich ziem do powstającego państwa polskiego. Zryw ten zakończył się zwycięstwem, a walki ustały 16 lutego 1919 roku. Szacuje się, że po polskiej stronie w tej walce stanęło nawet do 100 tys. osób. Nie dziwi więc, że część z nich los a zwłaszcza II wojna światowa porozrzucała po całym świecie.

Historyk i regionalista ze Ścinawy Andrzej Sitarski swego czasu opisał historię jednego z uczestników powstania wielkopolskiego, który po wojnie zamieszkał w Ścinawie:

"Leon Graf 1894–1947 r. Bohater, patriota, powstaniec wielkopolski pochowany w Ścinawie.

Leon urodził się 27 grudnia 1894 r. w Granowcu niedaleko Odolanowa w Wielkopolsce. Lata młodzieńcze spędził w swojej rodzinnej miejscowości w atmosferze miłości do ojczyzny i patriotyzmie. »Powstanie wielkopolskie wybuchło w Poznaniu 27 grudnia 1918 r. dokładnie w dniu jego 24 urodzin i błyskawicznie rozprzestrzeniło się na całą Wielkopolskę. W tamtym niespokojnym czasie prawie w każdej wsi powstawały ochotnicze oddziały Straży Ludowej, której zadaniem było sygnalizowanie o ruchach wojsk niemieckich stacjonujących w niedalekich Sośniach. 14 stycznia 1919 r. Granowiec został zajęty przez niemiecki oddział straży granicznej. We wsi powstańcy walczyli z Grenzschutzem. Akcja ta miała na celu likwidację ośrodka organizującego wypady rabunkowe na tereny kontrolowane przez powstańców. Zwycięską bitwę o Granowiec stoczono 15 i 16 stycznia 1919 r.

W walce brali udział mieszkańcy Granowca, m.in.: Stanisław Skrzypek, Leon Graf, Ignacy Chmielecki, Leon Chmielecki, Władysław Namysł, Jan Gąbka, Leon Krupa, Józef Płókarz, Józef Śniatała, Stanisław Śniatała, Władysław Śniatała, Piotr Światły, Józef Cierpka, Jan Król, Józef Dobras i Jan Jany. W czasie bitwy ciężko ranny został Franciszek Sójka z Odolanowa. Niemcy opuścili Granowiec. Została uznana granica śląskopoznańska, która była strzeżona przez obustronne patrole. Niemcy cofnęli swe wojska w głąb Śląska. Natomiast w Granowcu utworzono oddziały Straży Ludowej. Wojsko Polskie kwaterowało w szkole w Granowcu do lata 1920 r. W podziękowaniu za zwycięstwo w bitwie i ocalenie życia, powstańcy wielkopolscy ufundowali Matce Bożej kapliczkę, która znajduje się w Granowcu przy ulicy Odolanowskiej«.

Z pewnością na postawę Leona wpłynęło też inne wydarzenie, które miało miejsce 23 maja 1924 r.

W tym dniu przez Granowiec przejeżdżał prezydent Wojciechowski, który zatrzymał się przed szkołą. Mieszkańcy wsi, zarówno starsi, jak i młodsi, mogli spotkać się z przywódcą państwa. Było to dla nich wielkie przeżycie. Leon po zawarciu związku małżeńskiego z piękną Marianną Modrzyńską nadal mieszkał w Granowcu. Śliczna Marianna urodziła 11 dzieci. W 1937 r. został odznaczony Medalem Niepodległości za udział w powstaniu. Rok 1939 był dla Leona traumatyczny także dlatego rodziny. Pobliska granica Polsko-Niemiecka sprawiła, że 01 września 1939 r. Niemcy wkroczyli szybko do tej miejscowości.

Ścinawski bohater - powstaniec wielkopolski   Powstaniec wielkopolski - Leon Graf. mat. Andrzej Sitarski

Widząc, co się dzieje, Leon zapakował całą swoją rodzinę na wóz i uciekł do pobliskiego lasu, aby ukryć się przed okupantem. Niestety trudne warunki leśne sprawiły, że młoda Marianna poważnie zachorowała. Rodzina zmuszona sytuacją wróciła do Granowca. Niebawem żona Leona zmarła. Wychowaniem dzieci zajęła się matka wdowca. Okupacja niemiecka była bardzo uciążliwa. Leon Graf był zmuszany do podpisania volkslisty. Opierał się przed tym ile mógł. Niestety został pobity i siłą przymuszony do jej podpisania. Nie mógł się z tym pogodzić. Niedługo po tym dwie córki Leona trafiły na roboty przymusowe do Niemiec.

Maj 1945 r. i zakończenie II wojny światowej był wyczekiwany przez wszystkich, także przez mieszkańców Granowca. Nie wiemy, co się działo z rodziną Grafów po wyzwoleniu, możemy się domyślać, że nie było Leonowi łatwo. Prawdopodobnie był prześladowany przez nową administrację z powodu podpisania volkslisty. Być może właśnie z tego powodu postanowił razem z dziećmi wyjechać do Ścinawy. Z opowiadań mieszkańców Ścinawy i rodziny Leona wiemy, że był urzędnikiem miejskim, prawdopodobnie Urzędu Stanu Cywilnego. Był to człowiek wykształcony, szlachetny i odważny. Od jednej z byłych mieszkanek naszego miasta pochodzenia niemieckiego usłyszałem taką historię: »tuż po wojnie do naszych drzwi łomotali pijani Rosjanie, kiedy dostali się do środka napadli na nas z ogromną siłą zachowywali się jak bestie. Mieszkający w pobliżu Leon Graf przybiegł natychmiast. Wszedł pomiędzy nas, ratując mnie przed niechybnym gwałtem«.

Być może właśnie to wydarzenie sprawiło, że w 1947 r. został aresztowany przez wołowskie UB. Nie wiemy, ile czasu spędził w tej katowni, ale wiemy, że padł ofiarą nieludzkiego traktowania i poniżania. Po wyjściu z więzienia był sparaliżowany. Nie chciał nic opowiadać o tym, co przeszedł w wołowskiej katowni. Przypuszczalnie, właśnie z powodu udziału w powstaniu wielkopolskim był tak męczony. Trudno sobie wyobrazić, co czuł i myślał w dniu swojej śmierci 09 września 1947 r. Leon spoczywa w rodzinnym grobie na ścinawskim cmentarzu parafialnym. Kiedy poznałem historię Leona Grafa nie mogłem pojąć, jak można było tak postąpić z powstańcem wielkopolskim, który przelewał krew za naszą wolność i niepodległość. Kiedy dwa lata temu poszedłem do Teresy Fidler, ostatniej żyjącej córki Leona i przeczytałem jej opracowany tekst, długo nic nie mówiliśmy, mieliśmy łzy w oczach i smutek w sercach. Naocznie mogłem zobaczyć ogrom cierpienia jakiego doświadczyła rodzina Leona. Cześć jego pamięci".

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..