W legnickim Centrum Spotkań im. św. Jana Pawła II księża posługujący w parafiach dyskutowali m.in. o tym, jak dbać o wspólnotę i integrować parafian.
Kolejne spotkanie synodalne, po odbytych wcześniej rozmowach księży pracujących w instytucjach diecezjalnych, zgromadziło kapłanów posługujących w parafiach. Odbyło się ono 10 grudnia w Centrum Spotkań im. św. Jana Pawła II w Legnicy z udziałem biskupa Andrzeja Siemieniewskiego.
Do centrum przyjechało ponad 20 kapłanów zainteresowanych rozmową na temat Kościoła w ramach przygotowań do XVI Zgromadzenia Synodu Biskupów w 2023 roku. Wśród nich byli zarówno księża z zaledwie kilkuletnim stażem, jak i pracujący w parafiach od wielu lat. Wśród wypowiedzi przeważały dwie kwestie: relacji kapłanów do wiernych oraz miejsca, w którym dzisiaj znajduje się nasze duszpasterstwo.
W wypowiedziach kapłanów zarówno diecezjalnych, jak i salezjanów czy franciszkanów powtarzało się pytanie o to, jak formować osoby nadal uczestniczące w niedzielnych Mszach Świętych, tak by miały ochotę i potrzebę szerszego włączenia się w życie parafii. Dyskutanci podkreślali, że czas duszpasterstwa tzw. masowego odszedł do lamusa – przyszły czasy duszpasterstwa skierowanego na mniejsze, ale aktywne grupy w parafii.
Obok pięknych idei poruszano przede wszystkim temat realiów dnia codziennego Ksiądz Stanisław Kusik, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Bolesławcu, pytał, jak zachęcić ludzi do mówienia o tym, czego oczekują od Kościoła, aby razem wypracować jakąś drogę. – Tutaj są trudności, a im większa parafia, tym ich jest więcej. Zdecydowana większość ludzi przychodzi do kościoła okazjonalnie i kontakt z jakąkolwiek formacją ma np. podczas przygotowania dzieci do I Komunii Świętej.
Jak więc integrować ludzi w parafii? Jak wzbudzić u nich poczucie odpowiedzialności za wspólnotę? – zastanawiał się ks. Stanisław. Jak mówił ks. Jan Kułyna, wystarczy posłuchać wiernych, by dostrzec, ile mają w sobie agresji i gniewu, które wynikają z bezsilności. – Ludzie bardzo często są źli na decyzje papieża, biskupa czy proboszczów, ale wynika to z braku zrozumienia powodów danych decyzji. Tak rodzi się gniew. Musimy ich słuchać, być z nimi, wówczas będziemy mogli skutecznie im duszpasterzować i dawać Jezusa – mówił kapłan.
Wielu kapłanów wskazywało jednak również, że w parafiach są wierni, którzy wręcz domagają się pogłębionej formacji. Jako przykład podano prośbę rodziców w jednej z salezjańskich parafii, którzy gdy dowiedzieli się o odbywającej się gdzie indziej adoracji Najświętszego Sakramentu dla dzieci, przyszli prosić o taką samą propozycję modlitwy w ich parafii. Z kolei ks. Mariusz Majewski, przytaczając przykład parafii w Jeleniej Górze-Cieplicach, podał, że w działalność grup parafialnych jest zaangażowanych około 4 proc. ogółu wiernych.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się