Elżbietanki z całego świata w krzeszowskiej świątyni oddały się w opiekę opiekuna Zbawiciela.
Być sprawiedliwym
Zgromadzenie elżbietanek istnieje od 179 lat i od początku siostry przyzywały szczególnego orędownictwa św. Elżbiety Węgierskiej i właśnie św. Józefa.
− Jego kult w naszym zgromadzeniu utrzymuje się od początku. Już matki założycielki bardzo go czciły. W miejscu, gdzie powstałyśmy, w Nysie, znajduje się obraz Świętej Rodziny. W centralnym punkcie jest na nim przedstawiony młody Jezus. Trzyma Maryję za rękę, zaś jego druga dłoń spoczywa na dłoni Józefa. To niesamowity gest zaufania i poszukiwania oparcia. Jezus pokazuje, że zawsze można liczyć na wsparcie Józefa – mówi matka generalna.
Do dziś wiele sióstr przyjmuje imię patrona jako imię zakonne. Bardzo wiele dzieł prowadzonych przez elżbietanki nosi imię św. Józefa, także liczne kaplice w domach zakonnych noszą wezwanie opiekuna Zbawiciela.
W okolicznościowej homilii ks. Ludwik Solecki, kustosz józefowego sanktuarium w Krzeszowie, zachęcał, by pomimo naturalnego dla świata niedostrzegania piękna Boga starać się, niczym święty Józef, być człowiekiem sprawiedliwym. – Czyli jakim? Sprawiedliwość to biblijne określenie relacji Boga do człowieka i odpowiedzi człowieka na miłosierdzie Boga. Tak żyjąc, zaczynamy promieniować obecnością Boga. Przecież jako sprawiedliwego określili Jezusa sami poganie – Piłat, jego żona, setnik na Golgocie. Nie ma co się smucić, że świat nie pozna się na sprawiedliwości. Czy świat dostrzegł Józefa? A mimo to dostrzegał go sam Bóg. I to niech będzie dla nas inspiracją do życia duchowego – mówił kapłan.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się