Ludzie pracy i mieszkańcy parafii Wielowieś wspominali wizytę bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
W niedzielę 17 października w kościele pw. Świętej Rodziny w Parszowicach (parafia Wielowieś) została odprawiona Msza Święta z udziałem przedstawicieli ludzi pracy Zagłębia Miedziowego. W ten sposób już po raz 16. miejscowa parafia przypominała o niezwykłej wizycie sprzed prawie 40 lat. W 1972 roku ks. Jerzy Popiełuszko przyjechał tutaj na zaproszenie swojego przyjaciela z seminarium ks. Bogdana Liniewskiego. Dzisiaj jest to miejsce spotkań ludzi pracy z Zagłębia Miedziowego.
W tym roku gościem honorowym wydarzenia był ks. Grzegorz Ropiak, były proboszcz z Wielowsi, a obecnie proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Świeradowie-Zdroju. W homilii nawiązał on do niedawnej beatyfikacji bł. kard Stefana Wyszyńskiego i jego wpływu na bł. ks. Jerzego.
- Nasze święte zgromadzenia, łączące nas każdego roku w rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego, mają na celu uczczenie jego osoby i rozbudzenie w nas jego kultu. Ale pozwalają też lepiej poznawać tego męczennika naszych czasów. Odkrywamy jakby na nowo jego piękne, oddane Bogu kapłańskie życie. On nic nie mówił o sobie, ale wskazywał i przekazywał przesłanie kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II. Czytając biografię ks. Jerzego widzimy, że bardzo silny wpływ miała na niego nauka błogosławionego kardynała. Był dla niego autorytetem i przewodnikiem. Możemy śmiało dzisiaj mówić, że nie byłoby męczeństwa i beatyfikacji ks. Jerzego bez kard. Stefana Wyszyńskiego - mówił ks. Ropiak. - Żyjemy w czasach zamętu moralnego, zniekształcania pojęć, odrzucania naszego dziedzictwa. Jednak optymistyczne jest to, że nie jesteśmy pozostawieni sami sobie. Mamy w niebie orędowników. Oni pozostawili nam jasne przesłanie, świadectwo w jaki sposób przeżyć ten trudny czas. Wśród nich jest ks. Jerzy. On i inni święci i błogosławieni tego czasu są mocarzami ducha. Wskazują na fundamentalne wartości i swoim życiem je potwierdzają - mówił ks. Grzegorz.