W Ścięgnach odbyła się pierwsza Eucharystia sprawowana przez neoprezbitera ks. Łukasza Toporka.
Homilię w tym dniu wygłosił do nich ks. Sławomir Stasiak, prof. PWT. – Kiedyś stawał przed tym ołtarzem, służąc. Dziś sam stał się sługą słowa, pochodzącym spośród was. To wielki dar, módlcie się za niego, bo ta modlitwa będzie mu potrzebna każdego dnia – zachęcał wykładowca neoprezbitera z czasów seminarium.
Duchowny starał się dawać wskazówki ze swego kapłańskiego doświadczenia oraz przytoczył autentyczną historię. – Znajomy ksiądz każdego roku przyjeżdżał na imieniny do swojej matki z bukietem kwiatów. Pewnego razu nie mógł przyjechać, bo zatrzymały go parafialne obowiązki. Zadzwonił do mamy, złożył życzenia, a kilka dni później przyjechał z jeszcze piękniejszym bukietem – rozpoczął opowieść. – Mama opowiedziała mu, jak przykro jej się zrobiło, kiedy syn nie pojawił się u niej w dniu jej święta. Rozgoryczona sięgnęła do Pisma Świętego, otworzyła tekst św. Łukasza i przeczytała: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego" (Łk 9,57-62). Pomyślałam: przyłożył rękę do pługa, więc czego ja jeszcze od niego chcę? – zacytował refleksję matki i dodał: – Syn, kapłan, nigdy nie przestanie być dzieckiem i to właśnie matka będzie mu mogła powiedzieć najwięcej.
Pod koniec uroczystości głos zabrał sam neoprezbiter. – Wszechmogącemu Bogu, który jest miłością, dziękuję, że wejrzał na mnie łaskawym okiem i wezwał do tego, bym szedł za Jego głosem – mówił. Ks. Ł. Toporek. – Wiem, że wszystko otrzymałem od Ciebie, dlatego też dzisiaj chcę siebie całego oddać Tobie, z radością pełniąc Twoją Wolę – zwrócił się do Pana świeżo upieczony duchowny.
Tamtej niedzieli swoje prymicyjne Msze św. miało jeszcze trzech kapłanów z naszej diecezji: ks. Jarosław Kojder (parafia pw. św. Jadwigi Śląskiej w Tomaszowie Bolesławieckim), ks. Karol Diduszko (parafia pw. św. Jacka w Pogorzeliskach) oraz ks. Maciej Glinka (parafia pw. św. Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze).