Podczas tej Drogi Krzyżowej uczestnicy szli ze św. Józefem.
W nocy z 19 na 20 marca, w uroczystość św. Józefa, odbyła się pierwsza Ekstremalna Droga Krzyżowa ze św. Józefem. Trasa nabożeństwa wiodła między Gwizdanowem a Ścinawą. Łącznie do przejścia było 29 km. Stacje Drogi Krzyżowej były w kościołach w Rudnej, Wądrożu, Dziesławiu czy Tymowej oraz przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach. Wydarzenie rozpoczęło się Mszą św. w kościele pw. św. Urszuli w Gwizdanowie, którą dla uczestników sprawował ks. Tomasz Hęś. Liturgia zakończyła się błogosławieństwem relikwiami II stopnia drzewa Krzyża Świętego. Po nim uczestnicy ruszyli w drogę.
− Na trasie każdy kościół był otwarty i każdy uczestnik mógł pomodlić się przed Najświętszym Sakramentem − mówi Adrian Szum, organizator wydarzenia. − Uczestnicy dopisali. Na początku myślałem, że będzie z 20 osób, a ostatecznie na trasę wyruszyły 62 osoby! − dodaje.
Pierwsi uczestnicy dotarli o północy, a ostatni o godz. 01.30, Na koniec w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Ścinawie został wystawiony Najświętszy Sakrament. Pogoda była ekstremalna, na drodze gołoledź, ślisko, −5 stopni, ale idących rozgrzewała miłość Pana Jezusa, z którym każdy kroczył.
Było warto iść. „Bóg zapłać za zorganizowanie EDK, za duchowe doświadczenie i przeżycia, za milczenie, które ofiarowałam, i modlitwę. Z Bożą pomocą góry można przenieść, wszystko się uda” − pisze o swoich wrażeniach z EDK pani Monika z Tymowej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się