Dzięki Emilowi Mendykowi odkrywamy niezwykłe związki autora hymnu narodowego z Górnymi Łużycami!
W środę 11 listopada świętujemy Dzień Niepodległości. Tego dnia wszem i wobec będziemy śpiewali i grali hymn Polski - Mazurek Dąbrowskiego. Jest to niezwykle "międzynarodowa" pieśń - tak w treści, czasie powstania i osobach związanych z jego historią. No właśnie - Józef Wybicki, autor słów, ma niezwykły związek z Górnymi Łużycami, których część z znajduje się przecież w granicach Polski i diecezji legnickiej.
Te związki przypomina Emil Mendyk, znawca dolnośląskiej historii a obecnie pracownik Landesamt für Archäologie Sachsen. Tak o historii urodzenia i pierwszych lat życia pisze Emil Mendyk:
"(...) w tych dniach pewien marsz będzie w różnych konstelacjach przypominany. Marsz Dąbrowskiego, co oczywista. Dąbrowskiego, Jana Henryka, generała. Co to z ziemi włoskiej do Polski (choć były próby przeinaczania jego destynacji). Okazuje się wszelako, że to ziomal co się zowie i nim mu Józef Wybicki tekst piękny w Kalabrii zrymował, młody Dąbrowski na Górnych Łużycach mieszkał! Zrodzon wprawdzie w ziemi krakowskiej, po śmierci matki jako 11-latek w roku 1766 zamieszkał w Hoyerswerda (łuż. Wojerecy). Jego ojciec, Jan Michał, z tych Dąbrowskich, od 1734 r. służył w armii saskiego elektora Fryderyka Augusta II, znanego w Polsce jako król August III. Także sam Jan Henryk w saskiej armii służył przez lat dwadzieścia, ukończywszy w roku 1772 naukę w kolegium w równie górnołużyckim Kamenz.
Po powrocie do Polski i ponownej nauce naszego języka, którego przez 26 lat w Saksonii używał tylko zdawkowo, insurekcji kościuszkowskiej i utworzeniu Legionów Polskich we Włoszech (to z tego okresu, 1797 r., pochodzi «Mazurek Dąbrowskiego») gen. Jan Henryk ponownie trafił na Górne Łużyce w czasie kampanii napoleońskiej w roku 1813. Po śmierci gen. Józefa Poniatowskiego w bitwie narodów pod Lipskiem znów objął dowództwo nad oddziałami polskimi, a po kongresie wiedeńskim tworzył armię Królestwa Kongresowego. Odmówiwszy carowi Aleksandrowi I objęcia funkcji namiestnika Królestwa, wycofał się z życia publicznego. Zmarł w roku 1818 w Winnej Górze koło Środy Wielkopolskiej, gdzie do dziś znajduje się jego sarkofag.
Można zatem zastanowić się nad zmianą w refrenie Mazurka Dabrowskiego na: «Z Górnych Łużyc do Wielkopolski»... Ale rytm się gubi.(...)"