Co łączy dusze wpatrzone w Maryję, postać św. Michała Archanioła oraz czeskiego Rubensa – Petera Brandla? Skromna parafia w dekanacie Kamienna Góra-Zachód.
Nie wszyscy wiedzą, że w Miszkowicach znajduje się jedyna parafia w naszej diecezji, która nosi wezwanie Wszystkich Świętych.
Wierni świętują tam jednak odpust nie 1 listopada, ale 29 września, czyli we wspomnienie św. Michała Archanioła. – W żadnych zapiskach nie spotkałem się z historią nadania tej nazwy. Można jednak snuć domysły – zastanawia się ks. Wiesław Florczuk, od 2006 roku gospodarz parafii pw. Wszystkich Świętych w Miszkowicach. – Najprawdopodobniej zaczerpnięto ją z nazwy miejscowości. Kiedy tereny te zamieszkiwali Niemcy, Miszkowice, być może nawet na cześć wodza niebieskich zastępów, nosiły nazwę Michelsdorf, co w luźnym tłumaczeniu oznacza „wieś Michała” – mówi proboszcz. – Kiedy wkroczyli tu Rosjanie, pytali, jak nazywa się ta miejscowość. Tutejsi odpowiadali „Michałowice”. Po rosyjsku jednak Michał to „Miszka”, stąd wzięły się Miszkowice – dodaje duchowny.
Terytorialnie do parafii w Miszkowicach należy również pięć innych miejscowości: Jarkowice, Niedamirów, Paczyn, Paprotki oraz Opawa z własnym kościołem pw. św. Jadwigi. Główna świątynia znajduje się jednak w Miszkowicach. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą już z 1363 roku. Mieszczą się tam m.in. XVIII-wieczne: ambona, prospekt organowy czy obraz św. Nepomucena.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się