W Galerii Łużyckiej w Lubaniu na kilka dni zakrólowały pszczoły. Sprowadzili je tam ekolodzy spod znaku Fundacji Ekorozwoju.
Przywieźli oni ze sobą do Lubania wystawę „Dla pszczół…”. Pokazuje ona wartość wszelkiego rodzaju owadów zapylających dla naszego ekosystemu. Na poszczególnych planszach można było przeczytać ciekawostki na temat długości życia pszczół, ich produktywności, rodzajów owadów, a także całego środowiska, w którym owady żyją. Na specjalnym spotkaniu z dziennikarzami Krzysztof Smolnicki z fundacji Ekorozwój tłumaczył, dlaczego jego organizacja zajęła się edukowaniem w zakresie pożyteczności owadów zapylających i naszych możliwości wspierania korzystnego dla nich ekosystemu.
– Z wystawą byliśmy już w Bolesławcu i Jeleniej Górze. Czujemy taką misję, by docierać z naszym przekazem w te miejsca, gdzie ich rola jest bardzo istotna. A mamy bardzo poważny problem – nasza gospodarka jest uzależniona od tych owadów. 60 proc. gatunków warzyw, owoców i przypraw potrzebuje dzikich zapylaczy. Jedna trzecia naszej diety uzależniona jest od aktywności tych zwierząt. Pszczoły i dzikie zapylacze giną masowo. W niektórych obszarach wyginęło trzy czwarte populacji owadów zapylających. Uważamy, że my wszyscy możemy coś zrobić, i to od nas zależy, czy te zapylacze znajdą miejsce do życia w naszym otoczeniu – mówił K. Smolnicki.
Ekolodzy dzielą nasze możliwości wspierania zapylaczy na dwie grupy. Pierwsza, bardziej oczywista, to zakładanie pasiek pszczół miodnych oraz budowanie domów i hoteli dla zapylaczy niemiododajnych, np. pszczół murarek. Stąd też na stronach fundacji poświęconej problemowi zapylaczy (dlapszczol.org) można znaleźć szereg porad, w jaki sposób założyć pasiekę, jak się opiekować pszczołami, jak tworzyć domki dla zapylaczy. Fundacja razem z miastem Jelenia Góra na początku września otwarła pierwszą w tym regionie miejską pasiekę. Ule zostały postawione na terenie bazy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej dzięki współpracy lokalnych władz właśnie z Fundacją Ekorozwoju.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się