Ksiądz Maciej Józefowicz tłumaczy, dlaczego rocznica Bitwy Warszawskiej jest związana z historią Polaków mieszkających na Węgrzech.
Ksiądz Józefowicz jest rezydentem parafii pw. św. Tadeusza Apostoła w Legnicy. Ma węgierskie korzenie i podwójne obywatelstwo. Wiele lat spędził, posługując na Węgrzech jako duszpasterz polskich imigrantów. Ksiądz Maciej podczas swojej posługi w Budapeszcie odkrył tablicę pamiątkową. – Znajdowała się pod chórem, przy konfesjonale. Po odrestaurowaniu okazało się, że przypomina o uroczystościach, jakie miały tu miejsce 90 lat temu – mówi duchowny.
17 sierpnia 1930 roku, z okazji 10. rocznicy Bitwy Warszawskiej, do Kościoła Polskiego w Budapeszcie przybył kard. August Hlond, który konsekrował świątynię. – Pojawiła się polska delegacja z kardynałem na czele, reprezentanci Polonii i władz polskich na obczyźnie oraz przedstawiciele Węgier – mówi ks. Maciej.
Duchowny dotarł do źródeł, dzięki którym dowiedział się więcej o tym wydarzeniu. – Masa materiałów archiwalnych poniewierała się na strychu w plebanii i na wieży kościelnej – mówi ks. Maciej.
Ksiądz Józefowicz dotarł do relacji ówczesnego korespondenta „Gazety Kościelnej” wydawanej we Lwowie: „Węgrzy udekorowali wspaniałym wieńcem naszą lokomotywę. Pożegnalne okrzyki słychać było aż do stacji granicznej Szob. Tu małe chłopię węgierskie wręczyło prześliczny bukiet kwiatów i jeszcze raz rozległa się pieśń »Eljen Lengyeorszag!« (Przyjedź do Polski!)”.
W trakcie sierpniowych obchodów w Budapeszcie ks. Maciej sprawował liturgię. – Odbyły się dwie Msze św. – dla Węgrów i dla Polaków. W trakcie każdej z nich na tablicy zawiesiliśmy wianki ze wstęgą węgierską i polską – mówi. Po Mszy wykład w Domu Polskim wygłosił Endre Laszlo Varga, węgierski historyk zajmujący się tematyką polsko-węgierską. Naukowiec mówił o bratniej pomocy wojskowej przed Bitwą Warszawską.
Polską Parafią Personalną na Węgrzech zajmują się chrystusowiec i dwie siostry zakonne, katechizujące w szkole przy ambasadzie polskiej. Ksiądz Maciej przyjeżdża tam co roku latem, by pomagać. Jest m.in. biblioteka i świetlica, a nad wszystkim pieczę trzyma Stowarzyszenie Katolików Polskich na Węgrzech pw. św. Wojciecha.
− Ta świątynia to pierwszy pomnik Cudu nad Wisłą poza granicami Polski. Tą historią trzeba się było po prostu zająć – mówi ks. Maciej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się