W najmniej spodziewanym momencie Bóg sprawi, że w ciemnościach zaświeci światło. Nawet w izolatce, kiedy nie możesz wstać z łóżka.
Wszystko zaczęło się na początku marca od złego samopoczucia, kilka dni po przyjeździe z dwutygodniowego wyjazdu do Rzymu. Już wtedy w północnych Włoszech trwała walka z koronawirusem, ale w Polsce panował względny spokój. Po paru dniach od powrotu pani Barbara zaczęła odczuwać silne bóle pleców i żołądka. Nie mogła jeść. Nie spodziewała się, że najbliższy miesiąc zapamięta do końca życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.