Owoce pielgrzymki do Libanu doprowadziły do poszerzenia kultu świętego pustelnika w złotoryjskiej parafii.
We wtorek 28 lipca, w parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej odbyła się Msza św. oraz nabożeństwo do św. Szarbela Makhloufa. Pustelnik z Libanu jest szczególnie czczony w parafii od momentu ubiegłorocznej pielgrzymki, w której wziął udział o. Bogdan Koczor OFM, proboszcz.
– Naszym głównym i jedynym celem było nawiedzenie grobu św. Szarbela – mówił franciszkanin. W trakcie wyprawy złotoryjskiemu zakonnikowi udało mu się zdobyć relikwie świętego. – Z jego grobu przez 68 lat wydobywała się ciecz o uzdrawiającym działaniu. W relikwiarzu znajduje się właśnie odrobina tej niezwykłej substancji, której miano zebrać w sumie aż 2.500 litrów – dodał o. Bogdan.
W trakcie homilii zakonnik przedstawił zebranym postać świętego mnicha. – Jako pustelnik pragnął naśladować Chrystusa poprzez życie bardzo skromne, a jednocześnie przepełnione modlitwą – mówił o. Koczor. – Mieszkał w ubogiej celi, w której prócz koca i dzbanka na wodę, znajdował się jedynie klęcznik – tłumaczył franciszkanin. Skromne były nawet uroczystości pogrzebowe „Cedru Libanu”, które zbiegły się z pogrzebem lokalnego arcybiskupa. Św. Szarbel zapowiadał jednak, że będzie o nim głośno dopiero po śmierci. - Rzeczywiście, niezwykłe wydarzenia zaczęły się dział tuż po pogrzebie. Nad jego grobem przez kilka tygodni utrzymywała się jasna poświata, niedługo też została zauważona uzdrawiająca ciecz wydobywająca się z ciała – mówił o. Koczor.
Największe znaczenie dla wciąż rozszerzającego się kultu św. Szarbela miało miejsce w 1993r. Syn Nouhad Al-Chami, sparaliżowanej kobiety z Libanu, udał się do klasztoru Annai z prośbą o uzdrowienie mamy. Pewnej nocy, chorej przyśnił się sen, w którym została zoperowana przez św. Szarbela oraz innego z jego nieżyjących już współbraci. Po przebudzeniu kobieta odzyskała pełną sprawność, a na jej szyi pojawiły się ślady po operacji. Libanka udała się na obserwację do kilku lekarzy, którzy stwierdzili, że jeszcze nigdy nie widzieli tak perfekcyjnie założonych szwów. – Tę uzdrowioną kobietę widziałem na własne oczy, rozmawiałem z nią – tłumaczył w trakcie homilii o. Bogdan. – Teraz swoim życiem świadczy o cudach św. Szarbela. Dzięki niej każdego 22-ego dnia miesiąca przy grobie świętego zbiera się kilkanaście tysięcy ludzi z całego świata – mówił o. Koczor.
O strajku w Libanie, wyjątkowej prośbie o. Bogdana oraz nowo powstającej kaplicy św. Szarbela, przeczytasz na stronie drugiej.