Dlaczego aut się nie święci - mówił w sobotnie popołudnie ks. Stanisław Araszczuk.
W sobotę 25 lipca w parafii pw. św. Tadeusza Apostoła w Legnicy odbyło się nabożeństwo w intencji kierowców. Po modlitwie auta zebrane przed świątynią zostały pobłogosławione, a nie poświęcone, co wcześniej podkreślał miejscowy proboszcz.
Nabożeństwo rozpoczęło się Koronką do Miłosierdzia Bożego.
- Pojazdy się błogosławi przez wstawiennictwo św. Krzysztofa, aby wyprosić Boże błogosławieństwo dla tych, którzy będą się tymi pojazdami posługiwać. Poświęca się natomiast przedmioty na użytek kultu religijnego, stąd też gdyby ktoś zgrzeszył w poświęconym samochodzie, dopuściłby się świętokradztwa - mówił kapłan, który pełni m.in. funkcję kierownika Katedry Liturgiki, Homiletyki i Kultury Muzycznej Kościoła PWT we Wrocławiu.
Legnicki duchowny wskazał również na przykład pewnego misjonarza z Brazylii, który kiedyś gościł w legnickiej parafii. On posługuje się poświęconym autem, bowiem jego tir pełnił funkcję obwoźnej kaplicy.
W trakcie nabożeństwa ks. Araszczuk mówił również o tym, jak ważna jest nie tyle sama obecność poświęconych rzeczy w samochodzie, co wiara osoby, która się nim posługuje. - Jeżeli ktoś nie ma wiary w obecność Boga, ale umieszcza w aucie różaniec oraz inne emblematy i myśli, że to go ustrzeże od niebezpieczeństw, może się zawieść. Tym, który strzeże, jest bowiem Bóg - tłumaczył kapłan, podkreślając jednocześnie, jak pięknym i ważnym zwyczajami są czynienie znaku krzyża i krótka modlitwa przez jazdą.
Na koniec nabożeństwa kapłan wraz z ministrantami udał się przed kościół, by pobłogosławić auta na placu przed świątynią.