Uczestnicy dzielili się wspomnieniami o błogosławionych Męczennikach z Pariacoto.
W czwartek 6 lutego w parafii pw. św. Jana Chrzciciela miało odbyć się spotkanie z o. Szymonem Chapińskim OFMConv, jednym z uczestników procesu beatyfikacyjnego bł. o. Zbigniewa i Michała. Franciszkanin źle się jednak poczuł i musiał zrezygnować z udziału w wydarzeniu. Okoliczność ta nie przeszkodziła jednak uczestnikom spotkania, by podzielić się swoimi wspomnieniami i świadectwem o wstawiennictwu błogosławionych franciszkanów w ich życiu.
- Odkąd dostałam obrazem z modlitwą do bł. o. Zbigniewa i Michała, zwracałam się do nich codziennie. Pewnego ranka, tuż po modlitwie, zdarzyło się dla mnie coś wyjątkowego. Nadmiar płynu na klatce schodowej spowodował moje poślizgnięcie i upadek, jednak nic mi się nie stało - mówiła Pani Elżbieta. - Wiedziałam, że to dzięki wstawiennictwu ojców. Dla porównania: spadłam wtedy z całego półpiętra betonowych schodów, a przy upadku tylko z jednego schodka złamałam sobie kiedyś rękę - tłumaczyła kobieta.
Jedna z uczestniczek spotkania przypomniała sobie uroczystą Mszę św. na pożegnanie o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Jarosława Wysoczańskiego przed misją w Peru. - Stałam wtedy w przedsionku kościoła, byłam z dziećmi i wózeczkiem. Został mi w głowie obraz o Zbigniewa, który niemal wyfruwa ze świątyni - mówiła pani Ewa. - Zawsze zabiegany w ważnych sprawach, tylko habit leciał - śmiała się pani Krystyna.
- Męczennikom z Pariacoto zawdzięczam pracę w parafii pw. św. Jana, gdzie jestem kucharką - opowiadała Wanda Górczyńska. - W trakcie pielgrzymki uświadomiła mi to moja koleżanka. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że wszystko układało się tak, bym znalazła się właśnie w tym miejscu - tłumaczyła wzruszona. - Wiedzieli, co robią. Nie chcieli, by ojcowie chodzili głodni - dodała z uśmiechem pani Elżbieta.
W trakcie spotkania padały jeszcze inne świadectwa. Pan Andrzej, jeden z organizatorów spotkań senioralnych stwierdził, że zebrane relacje mogą stworzyć razem jedno Boże dzieło. - Chciałbym, by na nasze następne spotkanie przyszło jeszcze więcej osób. Może ktoś nosi w sobie jakieś wspomnienia o ojcach albo ma w domu pamiątki? Z małych cząsteczek Pan Bóg może ułożyć jeden wielki, ważny obraz - tłumaczył mężczyzna.
Świadectwa i wspomnienia o bł. o Zbigniewie Strzałkowskim i Michale Tomaszku mogą Państwo przesyłać na adres: legnica@gosc.pl