Nowy numer 39/2023 Archiwum

Złapali nieuchwytne dźwięki

Muzyk i dźwiękowiec podczas nagrywania płyty sprawdzili, co Bach miał na myśli, kiedy komponował. Pomógł im w tym unikatowy instrument z krzeszowskiej bazyliki.

Tadeusz Barylski i Paweł Ożga przez kilka listopadowych nocy z rzędu zamykali się w bazylice. W pocie czoła pracowali właśnie po zmroku, bo tylko takie połączenie – nocy, ciszy i samotności – zapewniało im warunki, by we wnętrzu Europejskiej Perły Baroku nagrać płytę.

Nagrywanie jakiegokolwiek materiału muzycznego wymaga zachowania absolutnej ciszy. O ile można ją uzyskać w sposób kontrolowany w studiu nagrań, ponieważ jest ono odpowiednio wyciszone, o tyle chcąc nagrywać organy w kościele, trzeba zdać się na własną cierpliwość.

Muzycy czekali, aż przez grube mury bazyliki przestaną przenikać odgłosy z zewnątrz − ruch uliczny, ludzkie głosy, turkot maszyn. Dopiero wówczas włączali czułą aparaturę nagrywającą dźwięki płynące z organów mistrza Englera. Tadeusz grał, Paweł nagrywał – i tak od godziny 18 do nawet 4 rano.

Rzut oka w przeszłość

− Gdy wchodzę do kościołów, zazwyczaj od razu oglądam się, żeby zobaczyć organy. Gdy zrobiłem to w bazylice w Krzeszowie, stanąłem, bo nie mogłem oderwać oczu od tego majestatycznego instrumentu. Był zachwycający! Zdobienia prospektu są imponujące. Monumentalne. Coś niesamowitego. Mało jest takich instrumentów w Polsce. Jestem organistą i mam szczęście, że mogłem nie tylko podziwiać organy, ale także na nich zagrać. Podczas prezentacji mogłem wykonać serię utworów z epoki baroku i zakosztować piękna muzyki tego okresu. I cóż mogę powiedzieć – zakochałem się w nich – mówi Tadeusz Barylski.

Po dwóch latach od chwili, gdy pierwszy raz ujrzał krzeszowskie organy, udało się – Tadeusz z nutami pod pachą wędrował po schodach na emporę, by nagrać tam swoją płytę. Oczywiście – z barokowymi utworami sprzed 300 lat.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast