Kilkadziesiąt załóg karetek pogotowia wzięło udział w Mistrzostwach Polski w Ratownictwie Medycznym w Legnicy.
Legnica po raz pierwszy w historii gości medyczną imprezę tej rangi. Wydarzenie rozpoczęło się 11 września od niezwykle głośnej parady karetek dookoła centrum miasta. Po niej uczestnicy wzięli udział w panelu naukowym na temat EKG w ratownictwie oraz dotyczącym postępowania z pacjentem agresywnym. Wieczorem na legnickim lotnisku odbyły się pierwsze symulacje wypadków.
Od rana 12 września w centrum miasta zorganizowano kolejne symulowane wypadki. Były to m.in. potrącenia przez samochód czy też upadki dorosłych i dzieci. Załoga karetki przyjeżdżała do konkretnego punktu i tutaj zaczynała się praca ich oraz sędziów. Oceniane było wszystko - od parkowania i wysiadania z pojazdu, zapewnienia bezpieczeństwa sobie np. przez obserwację czy nie jadą inne pojazdy, przez kontakt z zastałymi na miejscu osobami np. strażakami, przez podjęcie działań oceniających czynności życiowe, aż do rozpoczęcia transportu do najbliższego SOR-u. Sędziowie przypatrywali się też samej relacji między ratownikami - czy mieli jasny podział ról, czy w odpowiedniej kolejności wymieniali się zadaniami, czy współdziałali.
Legnica, 11.09.2019 r. Parada karetek na rozpoczęcie 18. Mistrzostw Polski w ratownictwie medycznym.Dla zawodników mistrzostwa są oczywiście walką o medale i puchary (zapewne też i uznanie w środowisku), ale, jak podkreślają, jest to przede wszystkim nauka. - Na mistrzostwach Polski jesteśmy po raz trzeci. Jest to dla nas możliwość nauki. Są konferencje, są rozmowy przy kawie, są w końcu same zawody. Teraz „uratowaliśmy” jednego poszkodowanego, ale nie znamy punktacji, jaką otrzymaliśmy. Dopiero wieczorem się dowiemy. Wtedy też będziemy analizowali każdy przypadek z osobna. W ten sposób dużo się dowiadujemy o sobie, współpracy, ale i o konkretnych przypadkach medycznych. Przed chwilą mieliśmy symulowany wypadek samochodowy. Takich prawdziwych wypadków jest w pracy sporo, dlatego takie ćwiczenie jest naprawdę fajnym pomysłem - mówi Artur Habrajski z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.