Radna PO domaga się od Fundacji Pro-Prawo do Życia zdjęcia antyaborcyjnego baneru wiszącego przy ul. Wrocławskiej w Legnicy.
Legnicka radna Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Krzeszewska kolejny raz podjęła próbę wywarcia nacisku na działaczy Fundacji Pro-Prawo do życia, od których żąda usunięcia wielkiego baneru wiszącego od maja 2018 roku przy ul. Wrocławskiej, ukazującego potworność aborcji. Radna pochwaliła się swoim wnioskiem do fundacji, pisząc w mediach społecznościowych: - "Szanując stanowisko mieszkańców naszego miasta w sprawie drastycznego przekazu banneru »antyaborcyjnego«, umieszczonego w Legnicy, przy ulicy Wrocławskiej informuję, że konsekwencją podejmowanych prób polubownego rozwiązania problemu jest przedsądowe wezwanie właściciela przedmiotowego banneru, rażąco oddziałującego na osoby znajdujące się w jego pobliżu”.
Radna zarzuca działaczom pro-life, że naruszają dwa paragrafy z Kodeksu Wykroczeń dotyczące zakłócania porządku publicznego oraz umieszczania nieprzyzwoitych ogłoszeń bądź napisów czy też rysunków w przestrzeni publicznej. Swoje zarzuty sformułowała w piśmie przedprocesowym, którego adresatem jest Fundacja Pro-Prawo do Życia.
Jej prezes Mariusz Dzierżawski powiedział "Gościowi Legnickiemu", że nie zamierza usuwać kontrowersyjnego baneru. Paradoksalnie właśnie zarzut, jaki formułuje w piśmie radna, jest powodem powieszenia tak mocnego plakatu!
- Nie zamierzamy usunąć baneru. Pani radna napisała, że eksponowanie baneru w tym miejscu jest niedopuszczalne, ponieważ wywiera on wpływ na ogół społeczeństwa. Chodzi nam właśnie o to, aby uświadomić ogół społeczeństwa, czym jest aborcja. Celem baneru jest informowanie Polaków, że aborcja jest zabójstwem. W przypadku dzieci podejrzanych o niepełnosprawność jest to zabójstwo legalne w Polsce - tłumaczy M. Dzierżawski.
Fakty w tej wojnie na listy przemawiają jednak na korzyść Fundacji Pro-Prawo do Życia. Od 2006 roku w całej Polsce fundacja wygrała bowiem ok. 50 podobnych spraw sądowych. Jedna z nich zakończyła się w marcu 2019 roku przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Działaczka fundacji została tam oskarżona o to, że przez powieszenie na terenie jednej z parafii baneru (o podobnej treści co w Legnicy), dopuściła się prezentowania w przestrzeni publicznej nieobyczajnych rysunków, a przez to doszło do wybryku wywołującego zgorszenie w miejscu publicznym. Sąd Rejonowy w Kielcach uniewinnił działaczkę od pierwszego zarzutu, lecz za drugi została skazana. Sąd Okręgowy zmienił jednak ten wyrok i uniewinnił wolontariuszkę. Potwierdził tym samym prawo do pokazywania prawdy o aborcji.