Takie wariactwo...

– Spotkałem kolegę, z którym nie widziałem się 30 lat. On zapalił mnie do wyruszenia na Camino – mówi Leszek, który pojechał rowerem do grobu świętego Jakuba Większego.

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 20/2019

dodane 16.05.2019 00:00
0

Rowerowej wyprawy do Santiago de Compostela podjęło się sześciu bolesławczan. Pomysł na nią zrodził się... przy kawie w parafialnej kawiarence przy kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. – Od 6 lat rower jest dla mnie pomysłem na życie. Wcześniej dużo grałem w piłkę nożną halową, ale ze względu na zerwane mięśnie pachwinowe musiałem sobie odpuścić sport, który kochałem. Zaczął rosnąć mi brzuch, bo pracę mam siedzącą, więc postanowiłem coś z sobą zrobić. Lekarz pozwolił mi na rower i tak zacząłem jeździć – opowiada Radek Makówka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy