Było to w sobotnie przedpołudnie. W kościele pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła w Skierniewicach Mszą św. rozpoczął się VI Diecezjalny Dzień Kobiet.
Po Komunii Świętej nastąpiła chwila dziękczynienia, w trakcie której odmówiona została Litania Chwały. Jako że tytuł, podany do wiadomości wszystkich, nie zawierał nic podejrzanego, panowie na równi z paniami po każdym wezwaniu powtarzali „bądź uwielbiony!”. Ja również, choć momentami czułem się dziwnie, a w miarę jak padały kolejne wezwania, zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, że jest to jednak modlitwa przeznaczona wyłącznie dla kobiet. Po wezwaniu: „Jezu, we wrażliwości mojego serca” szczerze i uczciwie powtórzyłem „bądź uwielbiony!”. Przy „w mojej emocjonalności”, przyznaję, odczuwałem lekki dyskomfort. Ale przy „w moim wdzięku i urodzie” miałem już całkowitą pewność, że... lepiej zamilknąć (choć kątem oka dostrzegłem, że nie wszyscy współbracia w kapłaństwie i inni panowie zareagowali równie stanowczo). Zwłaszcza że kolejne wezwania nie pozostawiały już żadnych wątpliwości: „Jezu, w mojej kruchości bądź uwielbiony! Jezu, w moim pragnieniu piękna bądź uwielbiony! Jezu, w moim macierzyństwie bądź uwielbiony!”. No cóż... Wdzięk i uroda są dość względne, przyznasz, Czytelniku, jeśli ktoś się sobie podoba, to czemu ma nie oddawać Stwórcy chwały za to, że go „tak cudownie stworzył”.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!