Prezydent Rzeczypospolitej przyjechał do miasta ceramiki. Andrzej Duda odwiedził zakłady ceramiczne, przyglądając się procesowi produkcji, a także spotkał się z mieszkańcami.
Prezydent w pierwszej kolejności zajrzał do Zakładów Ceramicznych "Bolesławiec", gdzie pracuje 450 osób. Wyroby ceramiczne z Bolesławca cieszą się ogólnoświatową sławą. Zastawy z charakterystycznymi stempelkami trafiają na nawet stoły w Korei Południowej i w Stanach Zjednoczonych.
Niedawno para prezydencka podarowała kawowy zestaw ceramiczny angielskiemu księciu Williamowi oraz księżnej Kate.
Andrzej Duda po południu przeszedł się po bolesławieckim rynku, zwiedził także barokową bazylikę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Później spotkał się z mieszkańcami powiatu w hali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 1. Ku ich uciesze zobowiązał się oficjalnie, że obejmie honorowym patronatem prezydenckim sierpniowe Święto Ceramiki.
- Przyjechałem po raz pierwszy do Bolesławca i jestem pod jego ogromnym wrażeniem. Mieszkacie państwo w pięknym mieście. Spacerowałem po rynku, który mnie oczarował. A miasto wydaje się atrakcyjne nie tylko ze względu na piękne i ciekawe zabytki. Przede wszystkim Bolesławiec jest estetyczny i niezwykle zadbany. Cieszyłbym się, gdyby cała Polska, każde miasteczko wyglądało jak Bolesławiec - mówił prezydent.
Gość specjalny podkreślił, że wrażenie zrobiła na nim także historia mieszkańców miasta, którzy po II wojnie światowej przybyli tu z Francji, Bałkanów, z Kresów Wschodnich i innych rejonów świata.
- Wiem, że do dzisiaj obchodzicie różnego rodzaju święta kulturowe, gotujecie potrawy, pamiętacie tamtą kuchnię czy tańce. To niezwykłe, że swoista mieszanka kulturowa daje w Bolesławcu znakomity efekt - stwierdził A. Duda.
Jak dodał, przybył do stolicy polskiej ceramiki także dlatego, że ma ona wielką tradycję związaną również z Wojskiem Polskim. W mieście stacjonuje bowiem 23 Śląski Pułk Artylerii oraz niedaleko, w Świętoszowie, 10 Brygada Kawalerii Pancernej.
- Gościcie na swojej ziemi armię amerykańską. Warto o tym mówić, ponieważ w tym roku obchodzimy 20-lecie naszej obecności w Sojuszu Północnoatlantyckim. Nie tylko my jesteśmy w NATO, ale także NATO jest u nas. Czujemy się w nim w 100 proc. właśnie z powodu obecności wojsk sojuszniczych, które dają nam gwarancję bezpieczeństwa w trudnych czasach. Wiemy, co się dzieje na Ukrainie, za naszą wschodnią granicą - opisywał prezydent.
Jego zdaniem, to było niezwykle ważne, że Polska dostała czytelny sygnał gwarancji bezpieczeństwa, którym jest obecność największej armii na świecie. - I nie mówimy o kilku żołnierzach amerykańskich, ale o 4-tysięcznej armii. I mam nadzieję, że będzie ich więcej. Dzięki temu możemy się spokojnie rozwijać. Obecność wojsk amerykańskich uspokaja inwestorów, zwłaszcza zagranicznych. Tam, gdzie są wojska, tam obywatel czuje się pewnie i bezpiecznie - zaznaczył A. Duda.
W swoim przemówieniu nawiązał również do innych programów polityki rządowej. - Cieszę się, że będzie dalej realizowany program 500+ i dodatkowe świadczenia dla emerytur i rencistów. Wierzę, że dzięki optymizmowi i mobilizacji społecznej życie przeciętnej rodziny w Polsce będzie coraz lepsze. Chciałbym, żeby ludzie stwierdzili, że niespecjalnie opłaca im się pracować za granicą. Tam zawsze będziemy obcy. Tylko i wyłącznie w swoim kraju jesteś u siebie - oświadczył prezydent.
Jak przyznał, nie jest łatwo budować tę rzeczywistość. Nie zawsze udaje się wszystko realizować. Nie wszystkie próby są udane. - Najpiękniejszym momentem zakończenia mojej prezydentury będzie chwila, gdy usłyszę od przeciętnej polskiej rodziny: "Tak, żyje nam się lepiej, niż wtedy, kiedy pan zaczynał". To mi wystarczy - podsumował.